Dodatkowo postanowiliśmy „przelać na papier” doświadczenia z wdrożeń art. 176 KSH u naszych klientów. Przygotowaliśmy poradnik wraz z gotowymi wzorami klauzul, który pomoże Ci skorzystać z art. 176 KSH, a jeśli już stosujesz tę konstrukcję – pozwoli Ci na sprawdzenie, czy przyjąłeś optymalne i bezpieczne rozwiązania.
W poradniku znajdziesz:
Okazuje się, że w niedawnych interpretacjach (przykładem może być interpretacja z 14 lutego 2023 r. – DI/100000/43/1/2023) ZUS żąda składek od świadczeń z art. 176! Wprawdzie chodzi tutaj o składki społeczne, a nie składkę zdrowotną, ale moim zdaniem składka zdrowotna byłaby już tylko konsekwencją. Co się zatem stało? Czy coś się tutaj zmieniło?
Od razu powiem, że przepisy się nie zmieniły. Jak zatem możesz się domyślać, jest to kwestia interpretacji.
Powiedzmy, jak brzmią przepisy. Otóż ZUS może żądać składek społecznych (w konsekwencji może pojawić się składka zdrowotna) m.in. w przypadku, kiedy wspólnik wykonuje pracę na podstawie umowy-zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu. Mówi o tym art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. I teraz tak: czynności wykonywane na podstawie artykułu 176 KSH nie są pracą, nie są czynnościami wykonywanymi na podstawie innej umowy o świadczenie usług. To są dwa odrębne stosunki prawne. Tu nie może być mowy o składkach społecznych czy składce zdrowotnej.
Czy w takim razie ZUS działa nielegalnie, kwestionując w tych interpretacjach art. 176? Właśnie, tutaj jest kwestia interpretacji. Jeżeli ja do umowy spółki wpiszę określone czynności (i faktycznie będę je wykonywać), które niby są „podpięte” pod art. 176, ale w istocie są właśnie „czynnościami wykonywanymi na podstawie innej umowy o świadczenie usług”, to mój stosunek prawny to nie jest de facto art. 176, tylko inna umowa o świadczenie usług. W takim razie ZUS ma rację i rzeczywiście te czynności nie będą wyłączone ze składek społecznych i ze składki zdrowotnej.
Kiedy zapoznasz się z treścią tej interpretacji, to raczej zwrócisz uwagę na to, że ZUS bardzo niefortunnie argumentuje swoje stanowisko. ZUS np. mówi o tym, że w świetle stanu faktycznego, który został tam zaprezentowany, wspólnik wykonuje czynności, które są „charakterystyczne” dla świadczenia usług – takie sformułowanie się tam pojawia.
Dlaczego jest to niefortunne? Bo tak naprawdę to jest żaden argument. Myślę, że każda czynność, która byłaby objęta art. 176, każdy obowiązek, każde takie świadczenie, powtarzające się świadczenie niepieniężne, do którego wspólnik mógłby być zobowiązany na gruncie tego artykułu, w zasadzie może mieć charakter usługowy, bo możemy mówić o innych czynnościach niż usługi. W tym takie czynności, co do których nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że podpadają pod art. 176 i żadnych składek tam być nie może, np. sporządzenie raz do roku sprawozdania finansowego. Typowe, powtarzające się świadczenie niepieniężne, które jest niczym innym jak usługą. W związku z tym to, czy coś jest usługą, czy nie, nie może być żadnym kryterium uznania, czy od takiej czynności należą się składki, czy nie.
Tutaj chodzi o coś innego. ZUS zwraca uwagę i ten argument już ma sens, że czynności opisane we wniosku mają charakter ciągły, stały, nie mają zatem powtarzającego się charakteru. Tu oczywiście jest znowu kwestia interpretacji, czy czynności opisane we wniosku faktycznie mają charakter ciągły, czy powtarzający się – do tego za chwilę dojdę. Jeżeli uznamy, że nasze czynności faktycznie mają charakter ciągły, a nie powtarzający się, to nie ma powtarzających się świadczeń niepieniężnych. W związku z tym, nawet jeżeli coś zapiszemy w akcie notarialnym, to wynagrodzenie wypłacane za te ciągłe świadczenia de facto nie będzie wynagrodzeniem z art. 176, będzie wynagrodzeniem z jakiegoś innego tytułu. Pytanie oczywiście, czy z tytułu innej umowy o świadczenie usług i co to znaczy umowa – te wątpliwości prawne na chwilę zostawiam. Droga do oskładkowania tych świadczeń przez ZUS jest wtedy otwarta.
Zobaczmy, o jakich usługach czy czynnościach w tej interpretacji mowa, czyli jakie zostały wskazane we wniosku. Po kolei: „wspólnik wskazał, że pozyskuje klientów, kosztorysuje kontrakty, doradza przy negocjowaniu warunków handlowych, koordynuje realizację zamówień, opiekuje się klientem, analizuje rynek, doradza technicznie, nadzoruje prace montażowe, wykonuje roboty instalacyjne, budowlane, wykończeniowe”. I taka klauzula zbiorcza: „w wymiarze nie mniejszym niż 160 godzin miesięcznie”.
Co do części z tych usług powiedzielibyśmy, że ona nie musi być ciągła. Pytanie, co to jest usługa ciągła, do tego zaraz jeszcze wrócę. Myślę, że ZUS po prostu zabolało to, że pod płaszczykiem art. 176 kryje się tak naprawdę cała aktywność wspólnika w spółce, generalnie ciągłość usług, a po drugie pewnego rodzaju nadużycie.
Ale po kolei. Czym jest ta mityczna usługa ciągła? Na ciągłość ZUS powołuje się w interpretacji, więc ma to dla nas również znaczenie praktyczne. Bardzo fajnie o usłudze ciągłej pisał prof. Kidyba, jako o usłudze, która jest „realizowana bez przerwy w procesie ciągle powtarzających się czynności”. Jako przykład podawał najem, podawał dzierżawę, podawał korzystanie przez spółkę z infrastruktury czy z różnego rodzaju rzeczy należących do wspólnika. Wskazywał, że do takich czynności nie ma zastosowania art. 176, bo nie są to powtarzające się świadczenie niepieniężne, tylko właśnie usługa ciągła.
Na marginesie zwracam uwagę, że akurat do usług wskazanych przez profesora Kidybę jako usługi, które są ciągłe, ZUS stosował jeszcze jakiś czas temu dość liberalne podejście, akceptując (ZUS i prezes NFZ w kontekście składki zdrowotnej) brak składek od tego rodzaju czynności. Wydaje się, że aktualnie jest to ryzykowne, aby tego rodzaju usługi ciągłe konstruować jako sposób wypłaty wynagrodzenia ze spółki w ramach artykułu 176 ksh.
Generalnie usługa ciągła to będzie usługa, która nie ma uchwytnych przerw pomiędzy wykonywanymi czynnościami. Klasyczną usługą ciągłą będzie najem, udostępnienie maszyn, udostępnienie infrastruktury. Czy np. opieka nad klientem czy doradztwo techniczne, tak jak w tym wniosku, będą miały uchwytne elementy, czy nie? Oczywiście są przerwy, bo nie doradzam technicznie 24 godzin na dobę i nie opiekuję się klientem 24 godziny dobę – tak zakładam. Mimo wszystko uważam, że taki sposób zaprezentowania, w szczególności tych usług, jeżeli podajemy, że jest to w wymiarze np. 160 godzin miesięcznie, może być ryzykowny i może sprawiać, że ZUS czy prezes NFZ będą chcieli to zakwestionować.
Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, kiedy ujmujemy takie czynności w ten sposób, że wskazujemy na ich powtarzalny charakter, a dokładniej na powtarzalny charakter określonych czynności, np. napisanie jednego wpisu na bloga czy na media społecznościowe w tygodniu, nagranie jednego podcastu miesięcznie, przygotowanie dwóch opinii, ekspertyz technicznych np. dla spółki minimum dwa razy w miesiącu czy nie więcej niż cztery razy w miesiącu, przygotowanie dokumentacji kadrowo-płacowej dla pracowników raz w miesiącu, np. pod koniec miesiąca.
Różne można sobie tutaj wyobrazić czynności, o których piszę też szerzej w moim poradniku, ale mimo, że nie powinno to mieć znaczenia, to moim zdaniem sposób ujęcia tej częstotliwości w umowie spółki będzie miał znaczenie dla obniżenia albo podwyższenia ryzyka. Wskazanie na wykonywanie czynności przez określony czas, to jest budowanie tej ciągłości, trochę jak w kontekście umowy-zlecenia, umowy o dzieło. Jeżeli natomiast wskazujemy na określoną częstotliwość, wyrażoną w takiej formie, ile razy w miesiącu, w roku, w tygodniu itd., to podkreślamy przecież powtarzalność, cykliczność tych czynności – w końcu mamy do czynienia z powtarzającymi się świadczeniami niepieniężnymi.
Czy ZUS chce obalić art. 176 ksh? Moim zdaniem nie, to raczej walka z pewnymi nadużyciami, które wiążą się z wrzucaniem całości pracy i wszystkich możliwych czynności wspólnika pod art. 176. Powinniśmy działać rozsądnie i racjonalnie – część pracy może być na art. 176, część powinna być w innej formie, czy to działalności gospodarczej, czy umowy-zlecenia, umowy o pracę, umowy o dzieło. Mówiłem już o tym przy okazji odcinka o usługach wykonywanych na rzecz spółki.
Czy te przepisy się utrzymają, czy się zmienią? Tego nie wiem. Jeżeli się zmienią i art. 176 ksh zostanie objęty składkami, to inna kwestia. W momencie, w którym nagrywam ten odcinek, czyli w połowie marca 2023 roku, przepisy są jednoznaczne: art. 176 i powtarzające się świadczenia niepieniężne nie podlegają oskładkowaniu. Co jest tym powtarzającym się świadczeniem niepieniężnym? Tu jest właśnie pies pogrzebany. Stąd też wspomniana już, przygotowana przez nas pomoc w postaci kompleksowego poradnika z wzorami gotowych klauzul na art. 176 i oceną ryzyka, które są bezpieczniejsze, które są bardziej ryzykowne, do wyboru przez określonego przedsiębiorcę, z checklistą – wdrożenie art. 176 w spółce i gotowymi wzorami dodatkowych dokumentów towarzyszących. Link do szczegółów oferty jest w opisie do tego odcinka. Zwracam tylko uwagę, że to narzędzie jest bezpłatne dla kursantów Optymalnej firmy, mojego nowego przedsięwzięcia, kursu online i platformy wsparcia dla przedsiębiorców w zakresie zarządzania podatkami w firmie.
Zacznijmy od tego, że masz spółkę albo myślisz o przekształceniu. Jak mówię spółkę, mam na myśli przede wszystkim spółkę z o.o., ale możemy również porozmawiać o spółce komandytowej czy spółce komandytowo-akcyjnej. Oprócz tego masz nieruchomość i tę nieruchomość chcesz, potrzebujesz wykorzystać właśnie w firmie. To może być działka, na której chcesz postawić jakąś inwestycję, poczynając od np. parkingu, poprzez garaże czy poprzez postawienie budynku, który następnie chcesz wykorzystywać w działalności na siedzibę czy na wynajem.
Ewentualnie masz już jakiś lokal, masz już budynek i chcesz go wynajmować czy wręcz już wynajmujesz, np. jako lokale mieszkalne, czy – myślę tu o lokalach użytkowych – chociażby pod oddział banku, drogerię, aptekę? Masz nieruchomość, którą chcesz wykorzystywać w firmie na potrzeby np. zakładu produkcyjnego? Może myślisz o hali magazynowej czy w jakikolwiek inny sposób, na inne cele chcesz wykorzystać lokal, budynek czy działkę?
Generalnie stoisz przed dylematem: czy pozostawić tę nieruchomość w rękach prywatnych – twoich, twojej rodziny, czy przenieść ją na spółkę. O przenoszeniu nieruchomości na spółkę opowiadałem już w 81. odcinku tego podcastu, więc jeśli jeszcze nie widziałaś/ nie widziałeś tego nagrania, to zachęcam cię do obejrzenia go najpierw.
Pytanie, na które chciałbym udzielić odpowiedzi, ogniskuje się wokół dylematu: czemu miałbym takiej nieruchomości nie przenosić, tzn. co mi to daje? Można powiedzieć o trzech podstawowych zaletach takiego kroku.
Zabezpieczenie majątku prywatnego
Jeżeli masz spółkę z o.o., to to ograniczenie odpowiedzialności ma sens wtedy, kiedy poza spółką znajduje się jakiś twój majątek. Jeżeli cały majątek twojego życia, dorobek życiowy jest w spółce z o.o., to na czym miałaby polegać ta ograniczona odpowiedzialność wspólnika za zobowiązania spółki z o.o.? Nie ma to wtedy większego sensu. W związku z tym majątek prywatny generalnie powinien być poza spółką. Oczywiście pytanie, co będzie tym majątkiem prywatnym? I do tego właśnie zmierzamy, czyli do zabezpieczenia majątku prywatnego.
Motywy podatkowe, o których za chwilę powiem.
Wygoda rozliczeń ze wspólnikami – punkt może mniej istotny.
Jeżeli masz wspólników, to pozostawienie twojej prywatnej nieruchomości poza spółką, bo mówimy tu o takich aktywach, sprawia, że z biznesu jako takiego rozliczamy się ze wspólnikami w sposób transparentny. Wykorzystywanie przez naszą wspólną firmę twojego prywatnego majątku, np. lokalu na siedzibę, jest to po prostu koszt firmy i nie wpływa na rozliczenia zysków wypracowanych z samego biznesu pomiędzy wspólnikami.
Motywy podatkowe, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Po pierwsze jest to doprowadzenie do jednokrotnego opodatkowania zysków w spółce z o.o. Jeżeli spółka z o.o., o tym też już mówiłem wielokrotnie, osiąga swoje własne dochody, płaci od tego podatek, to jeżeli wypłacisz dywidendą te zyski, te dochody opodatkowane w spółce z o.o., płacisz podatek drugi raz. „Wypłacając” te pieniądze w formie czynszu za wynajmowaną nieruchomość czy za nieruchomość dzierżawioną przez spółkę, osiągasz taki efekt, że spółka od tej kwoty nie płaci podatku, bo ten czynsz jest dla niej kosztem i obniża dochód do opodatkowania. Płacisz oczywiście podatek u siebie, ale płacisz go jeden raz i na dodatek w dość korzystny sposób, o czym jeszcze za chwilę powiem.
Po drugie i to w wielu przypadkach może być nawet istotniejsze: optymalizacja ewentualnej sprzedaży takiej nieruchomości. Popatrz na taką sytuację: jeżeli masz prywatnie nieruchomość i sprzedajesz ją po jakimś czasie (konkretnie mówimy tutaj o 5 latach od końca roku, w którym doszło do nabycia albo wybudowania takiej nieruchomości), nie płacisz podatku, mamy wyłączenie z opodatkowania sprzedaży takiej nieruchomości. Jeżeli sprzedasz w tym 5-letnim okienku, być może również tego podatku nie zapłacisz, jeśli uda ci się skorzystać ze zwolnienia. Mówię tutaj o przeznaczeniu dochodów ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe.
Jeżeli wniesiesz tę nieruchomość do spółki, to te benefity tracisz. Spółka po prostu nie skorzysta ani ze zwolnienia, ani z wyłączenia z opodatkowania po upływie 5 lat. Płaci normalny podatek dochodowy od różnicy między przychodem, ceną sprzedaży a kosztami, czyli nabyciem, oczywiście koszty nabycia są pomniejszone o amortyzację.
Dochodzimy dodatkowo do takiej sytuacji: mamy podatek po stronie spółki, ale spółka, jeśli sprzeda tę nieruchomość, uzyskuje cenę sprzedaży, uzyskuje środki pieniężne na własne konto. Wspólnik z tego bezpośrednio nie może skorzystać. Jeżeli chcesz wypłacić te pieniądze ze spółki, płacisz kolejny, 19-procentowy podatek czy to przy dywidendzie, czy np. przy likwidacji tej spółki. Może się zatem okazać i można to również wyliczyć, że pozostawienie nieruchomości prywatnie, co do której myślisz, że być może kiedyś będzie sprzedana versus wniesienie jej do spółki i sprzedaż poprzez spółkę, to mogą być ogromne różnice w wysokości obciążeń podatkowych.
W niektórych przypadkach pozostawienie nieruchomości u siebie i np. dokonanie prywatnej inwestycji na tej nieruchomości u siebie, a nie w spółce może też mieć walory optymalizacji VAT. Nie chodzi tutaj o uniknięcie tego podatku – to jest z reguły bardzo trudne – ale o poprawę płynności finansowej, poprawę cash flow.
Wyobraź sobie, że masz firmę, która prowadzi działalność, która jest zwolniona z VAT, np. działalność w postaci prowadzenia szkoły językowej czy jakąś działalność medyczną. Taka spółka, ponieważ jest zwolniona z VAT, nie może odliczyć podatku od wydatków związanych z tą działalnością. Jeżeli zatem ponosisz wydatki na wyremontowanie lokalu czy budynku, który jest wykorzystywany w tej działalności, czy nabywasz jakąś nieruchomość i stawiasz tam budynek, to ten VAT ci przepada, on nie może być odliczony. Jeżeli taką samą inwestycję wykonasz prywatnie u siebie, np. w jednoosobowej działalności gospodarczej i następnie tę inwestycję wynajmiesz swojej spółce medycznej czy szkole językowej, to prywatnie VAT oczywiście odliczysz, dlatego, że wynajem może być opodatkowany VAT, czyli od razu ten podatek odzyskujesz.
Oczywiście wynajem takiej nieruchomości do spółki, tak jak powiedziałem, może być opodatkowany, płacisz VAT. Spółka tego VAT nie odliczy, ale nie odliczy co miesiąc w fakturach czynszowych. W związku z tym oczywiście docelowo gdzieś ten VAT i tak przepadnie, rozłoży się to jednak w czasie, przez dłuższy okres będziesz zatem dysponować tym kapitałem.
W niektórych przypadkach to może być jednak pułapka. Wyobraźmy sobie, że masz w JDG lokal czy jakiś budynek, który chcesz wykorzystywać w swojej przychodni, w działalności medycznej i nie ponosisz tam żadnych specjalnych wydatków na wyremontowanie. To już jest wyremontowane, nie ma żadnego VAT-u do odliczenia. Jeżeli taka nieruchomość znajdzie się w spółce, to po prostu jakby nie ma tutaj problemu VAT-u, nie ma naliczonego żadnego podatku należnego, wychodzimy na zero, ona jest w spółce i już.
Jeżeli natomiast ona będzie w rękach wspólnika i wspólnik ją wynajmie do spółki, załóżmy, że pojawi się tam VAT, czyli przekroczymy 200 tys. zł obrotu, to mamy obciążenie po stronie wspólnika. Spółka, tak jak powiedziałem, tego nie odliczy, bo prowadzi działalność zwolnioną. Pojawi się zatem zupełnie „niepotrzebny” ciężar, który trzeba tutaj wkalkulować w całą tę sytuację. Być może zyskasz np. na sprzedaży tej nieruchomości po jakimś czasie, bo nie zapłacisz podatku w swojej działalności gospodarczej, tym bardziej, jeżeli wynajmujesz to prywatnie. W spółce byś zapłacił, ale trzeba zapłacić z kolei VAT od faktur czynszowych. Trzeba zatem to wszystko ze sobą połączyć i przeliczyć kompleksowo.
Samo przeniesienie nieruchomości na spółkę może być opodatkowane, o tym mówiłem we wspomnianym już 81. odcinku. W związku z tym czasem opłaca się po prostu zostawić nieruchomość w rękach wspólnika, żeby nie płacić podatku od przeniesienia nieruchomości do spółki.
Wreszcie ostatnia, może mająca mniejsze znaczenie motywacja podatkowa: podatek od nieruchomości. Wspólnik płaci prywatnie podatek, może go płacić kwartalnie, spółka płaci go miesięcznie. Załóżmy, że zostawiamy tę nieruchomość prywatnie w rękach wspólnika. Jak zatem opodatkować najem, dzierżawę tej nieruchomości spółce? Tak jak każdą inną dzierżawę czy najem? Tu odsyłam do 80. odcinka o optymalnym opodatkowaniu najmu.
Możemy opodatkować taki najem prywatnie, w tym momencie tylko ryczałtem 8,5 albo 12,5 proc. Albo założyć czy utrzymywać działalność gospodarczą, w ramach której wynajmujemy, czy dzierżawimy taką nieruchomość. Tutaj mamy już do dyspozycji skalę podatkową, podatek liniowy, no i wspomniany już ryczałt. Działalność gospodarcza będzie się wiązała z tym, że zapłacimy dodatkowo ZUS, zapłacimy składkę zdrowotną, ale za to będziemy mogli uwzględnić koszty uzyskania przychodu związane z tym najmem, w tym amortyzację, oczywiście amortyzację tylko w przypadku lokali niemieszkalnych. Tak jak powiedziałem, szerzej i bardzo szczegółowo mówiłem o tym w 80. odcinku.
VAT – tak, może się pojawić, jeżeli przekroczysz 200 tys. zł przychodów, obrotów. Oczywiście mówimy tutaj nie tylko o przychodach z najmu, o obrocie wynikającym z najmu, ale też o innych czynnościach, które podejmujesz jako podatnik VAT, jako wspólnik, jako osoba fizyczna. Tutaj także zwracam uwagę: „jeżeli wynajmujesz lokale mieszkalne”. Generalnie wynajem lokali, budynków na cele mieszkaniowe jest zwolniony z VAT-u, ale nie wtedy, kiedy wynajmujesz te lokale, te nieruchomości na rzecz spółki, która tam ewentualnie prowadzi jakąś działalność związaną z realizacją celów mieszkaniowych, czy to swoich własnych pracowników, czy np. wynajmuje te nieruchomości dalej, np. jako akademiki czy po prostu mieszkania. Wynika to z interpretacji ogólnej z 8 października 2021 roku, szczegóły w opisie do tego odcinka.
Uwaga jeszcze odnośnie VAT-u: często te kwestie są kontrowersyjne, a nie powinny być – VAT i podatek dochodowy, VAT i kwestia działalności gospodarczej z CEIDG to dwie różne rzeczy. Co to znaczy? Można wynajmować nieruchomości prywatnie, na ryczałcie 8,5, 12,5 proc., bez ZUS-u, składki zdrowotnej i być vatowcem. Można wynajmować prywatnie i nie być vatowcem. Można mieć działalność gospodarczą i wynajmować nieruchomości w ramach tej działalności i nie być vatowcem – jeżeli nie przekraczam tych 200 tys. albo przekraczam, ale prowadzę działalność zwolnioną, czyli np. wynajmuję nieruchomości mieszkalne na cele mieszkaniowe. Nie mówię tutaj o wynajmie do spółki, o tym już mówiłem. Każda z tych konfiguracji jest możliwa: VAT i CEIDG, czyli można powiedzieć VAT i podatek dochodowy, to są dwie odrębne sprawy.
I teraz, o jakich w ogóle scenariuszach życiowych możemy mówić? Powiedziałbym o trzech podstawowych przypadkach.
Scenariusz nr 1
Zakładam całkiem nową firmę i myślę o tym, żeby od razu założyć ją w formie spółki z o.o. i mam jakąś, oczywiście prywatnie, nieruchomość, która jest potrzebna do tej działalności, czy to na siedzibę, czy szerzej np. jako hala magazynowa. Tu tę nieruchomość mogę zostawić prywatnie i wynajmować do spółki.
Scenariusz nr 2
Mam jednoosobową działalność gospodarczą i myślę o wejściu w spółkę z o.o., czy to poprzez przekształcenie tzw. kodeksowe, czy to poprzez aport przedsiębiorstwa, czy po prostu założenie nowej spółki. Mówiłem o tym w pierwszym odcinku cyklu o przekształceniach – nie ma to znaczenia. Mam możliwość wyłączenia takiej nieruchomości przy przekształceniu czy przy aporcie, przy przeniesieniu „na piechotę” oczywiście tym bardziej, pozostawieniu jej w JDG, pozostawieniu w rękach prywatnych i oczywiście rozpoczęciu wynajmu na rzecz spółki.
Scenariusz nr 3
Mam już spółkę z o.o. i potrzebuję nieruchomości do tej spółki. Potrzebuję wybudować jakąś halę, potrzebuję dokupić jakąś działkę, która znajduje się wokół siedziby mojej działalności, wokół np. zakładu produkcyjnego. I tutaj generalnie to, co przychodziłoby naturalnie: mam pieniądze w spółce z o.o. i po prostu spółka dokupuje działkę obok czy dokupuje jakiś lokal, czy dokupuje jakiś budynek, prowadzi inwestycje albo ewentualnie uzyskuje finansowanie i z tego finansowania, np. z kredytu realizuje tę inwestycję.
To, wydawałoby się, naturalna sytuacja, ale rozważ, jeżeli masz taką możliwość (przez możliwość rozumiem środki prywatne albo ewentualnie zdolność kredytową), czy nie zrobić tego prywatnie. Tzn., czy nie kupić tej nieruchomości prywatnie i wydzierżawić, wynająć jej do spółki. Myślę tu zarówno o kwestiach podatkowych, jak i tych motywacjach w postaci zabezpieczenia prywatnego majątku.
Pytanie, które się nasuwa: jeżeli to jest tak korzystne, również podatkowo, to czy może być zakwestionowane przez organy podatkowe? Tu zwróciłbym uwagę znów – magia trójek – na trzy sytuacje czy trzy obszary, w których możemy o tym porozmawiać.
Pierwszy obszar to tzw. ukryta dywidenda. Były takie przepisy wprowadzone Polskim Ładem, które właśnie uderzały dokładnie w to, o czym rozmawiamy w tym nagraniu. Myślę, że szerzej nie ma co o tym opowiadać, ponieważ te przepisy zostały uchylone, zanim faktycznie weszły w życie. Możesz o tym posłuchać w jednym z nagrań podcastu, który opublikowałem jakiś czas temu, szczegóły w opisie do tego odcinka. To jest w tej chwili historia.
Punkt drugi to ceny transferowe, czyli czynsz najmu, czynsz dzierżawny, który ustalasz pomiędzy sobą a powiązaną z tobą spółką po prostu musi być rynkowy, nie można go zawyżać, nie można go zaniżać. Jeśli akurat chodzi o najem, sprawa jest uproszczona – dość łatwo znaleźć porównywalne oferty i ustalić cenę rynkową. Pamiętaj o tym, żeby w taki sposób ustalić czynsz. Mimo że czasem byłoby korzystne dla ciebie zawyżenie, żeby więcej pieniędzy wyszło ze spółki, a czasem zaniżenie, bo spółka może nie mieć pieniędzy, czynsz musi być rynkowy.
Tu ważna uwaga: jeśli spółka będzie miała problemy finansowe związane z tym, żeby zapłacić czynsz, musisz rozważyć sensowność całej operacji. Oczywiście możesz spółce udzielić finansowania, np. pożyczki, ale trzeba to wszystko wziąć pod uwagę, bo czynsz musi być rynkowy, a wakacje czynszowe mogą być problematyczne.
Punkt trzeci – estoński CIT – na czym tutaj może polegać problem? W scenariuszu, w którym mam firmę, np. jednoosobową działalność i przekształcam się w spółkę z o.o., wyłączając jednocześnie nieruchomość po to właśnie, żeby zabezpieczyć prywatnie majątek i wynajmować następnie tę nieruchomość spółce, objaśnienia w sprawie estońskiego CIT mogą sugerować, że czynsz dzierżawny czy czynsz najmu za pozostawioną w rękach prywatnych nieruchomość może być ukrytym zyskiem, co powoduje bardzo niekorzystne skutki podatkowe. O tym, kiedy tak będzie, szczegółowo mówiłem w odcinku poświęconym ukrytym zyskom w estońskim CIT. Odsyłam do tego nagrania, szczegóły zamieszczę w opisie do tego odcinka. Nagram również specjalny odcinek poświęcony przekształceniom i wchodzeniu w estoński CIT.
Generalnie, w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że objaśnienia mówią tak: jeśli utworzyłeś firmę, spółkę z o.o., przekształciłeś się w spółkę z o.o., wszedłeś w estoński CIT i nie wyposażyłeś jej w odpowiednim stopniu w kapitał, w aktywa niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej (bo wyłączyłeś wcześniej nieruchomość), to jest to sytuacja, która sprawia, że wypłacany następnie ze spółki czynsz jest ukrytym zyskiem. Nie zgadzam się z tym i o motywach już mówiłem na łamach tego podcastu, właśnie w odcinku o ukrytych zyskach, ale planując taką transakcję trzeba to wziąć pod uwagę.
Po pierwsze przemyśl przedstawione przeze mnie przed chwilą scenariusze. Ustal, policz, jakie są konsekwencje podatkowe długofalowego przeniesienia (weź również pod uwagę sprzedaż) nieruchomości do spółki versus pozostawienia jej w rękach prywatnych i skorzystania z opcji wynajmu.
Po drugie zwróć uwagę na to, zastanawiając się nad takim krokiem, że motywy podatkowe z reguły są wsparte motywacją biznesową, tzn. zabezpieczeniem prywatnego majątku. Dlatego w ogóle taki krok w postaci pozostawienia nieruchomości w rękach wspólnika w wielu przypadkach będzie miał solidne uzasadnienie. Nawet jeżeli z obliczeń podatkowych wyjdzie ci, że nie wychodzisz jakoś bardzo na plus, to zyskujesz spokój ducha, wiążący się z tym, że ten majątek to będzie taka twoja prywatna kotwica. Spółka z o.o. czy spółka komandytowa, spółka komandytowo-akcyjna, firma wiążąca się z jakimś ryzykiem to jest odrębna rzecz, twój majątek prywatny – odrębna rzecz i to ma wartość samą w sobie.
Po trzecie, jeżeli potrzebujesz pomocy w zaplanowaniu i przeprowadzeniu tego całego procesu, łącznie z przekształceniem, pamiętaj, że możemy ci pomóc od A do Z. Aby skontaktować się z nami kliknij TUTAJ.
Pobierz bezpłatnie Kalkulator Podatkowy na 2023 rok i zapisz się na serię bezpłatnych artykułów, dzięki którym opanujesz podatki w swojej firmie – Fundamenty Podatkowe Przedsiębiorców.
Ten odcinek zaplanowałem w ten sposób, że powiem po kolei o okolicznościach, które powinny dać ci nieco do myślenia, czy warto się przekształcać. Podobnie jak w pierwszym odcinku tego cyklu, to nie jest tak, że jeżeli identyfikujesz u siebie jedną z tych okoliczności, to nie ma sensu się przekształcać. To jest tak, że określone nagromadzenie tych okoliczności u ciebie w firmie, w twojej sytuacji sprawia, że powiemy z większą pewnością, że powinieneś/ powinnaś zostać w tym miejscu, w którym jesteś.
Zaczynamy w punkcie wyjścia, podobnie jak w pierwszym odcinku cyklu: masz jednoosobową działalność gospodarczą, spółkę cywilną, spółkę jawną, ewentualnie spółkę partnerską i zastanawiasz się nad przekształceniem właśnie w spółkę komandytową, SKA odwróconą, bądź też w spółkę z o.o. Ewentualnie słyszałaś/ słyszałeś o estońskim CIT i zastanawiasz się, czy to może być dla ciebie korzystne? Jakie okoliczności powinny dać do myślenia?
Pierwsze okoliczność to stosunkowo niewielka skala działalności, stosunkowo niewielkie dochody i paradoksalnie stabilność tej sytuacji. Oczywiście, jeżeli ruszam z nową firmą, to nie tylko mogę mieć niskie dochody, ale mogę wręcz być na stracie podatkowej przez wiele lat (tak często działają start-upy). Chodzi mi raczej o to, że mam tę firmę i nie spodziewam się (biorąc pod uwagę to, jak ona działa w tej chwili czy jak funkcjonuje rynek, nie ma to znaczenia), że ta sytuacja się zmieni.
Przy stosunkowo niskich dochodach może mi się opłacać skala podatkowa, podatek może być dość niski, szczególnie jeśli mogę skorzystać z ulg, np. ulgi prorodzinnej czy z łącznego rozliczenia z małżonkiem. Wprawdzie mamy składkę zdrowotną, wówczas 9-procentową, nie mamy wtedy z reguły daniny solidarnościowej, więc te łączne obciążenia mogą nam się wydawać duże, ale mimo przekształcenia np. w formę spółki z o.o. możemy tutaj nie zyskać, a wręcz stracić.
Chodzi o to, że sama spółka z o.o. prawdopodobnie zapłaci 9-procentowy podatek, jeżeli uda się to tak zorganizować, żeby nie stracić niskiego podatku. Nie zapłacisz przy wieloosobowej spółce ZUS, nie będzie tam składki zdrowotnej, daniny solidarnościowej, ale musisz jakoś te pieniądze przetransferować ze spółki z o.o. do siebie. Zakładam, że w takim przypadku będziesz chciał wypłacać całość zysków, bo jest to po prostu źródło twojego utrzymania. Jeżeli wypłacisz te pieniądze na tzw. powołaniu jako członek zarządu, to płacisz podatek dochodowy według skali podatkowej, płacisz również 9-procentową składkę zdrowotną. A jeżeli wypłacisz to w formie świadczenia usług na rzecz swojej spółki, to zapłacisz ZUS od działalności gospodarczej. Możesz oczywiście połączyć to wszystko z art. 176 k.s.h. i wypłacać pieniądze również na skali podatkowej, bez ZUS i bez składki zdrowotnej, ale nie wszystkie rodzaje usług, które świadczysz na rzecz spółki, mogą się nadawać na art. 176.
Dodatkowo pamiętaj o tym, że spółka z o.o. kosztuje więcej niż utrzymanie jednoosobowej działalności gospodarczej, szczególnie myślę tu o kosztach księgowości. Jeżeli przyjmiemy np. koszty księgowości na poziomie 1,5, 2, 2,5 – 3 tys. zł, to nagle okaże się, że są to kwoty, które mogą nawet wykraczać poza ZUS, który płacisz w jednoosobowej działalności gospodarczej. Może się więc okazać, że przy niewielkiej skali działalności wrzucasz sobie na głowę strukturę, która jest jednak nieco bardziej skomplikowana niż jednoosobowa działalność gospodarcza, a zamieniasz trochę siekierkę na kijek.
Druga okoliczność, o której powiem, to sytuacja, w której nie interesuje mnie w ogóle zabezpieczenie majątku prywatnego, bo mam taką percepcję ryzyka albo lub moja działalność jest po prostu mało ryzykowna, np. zajmuję się najmem nieruchomości. Oczywiście sama w sobie ta okoliczność nie oznacza, że nie powinieneś się przekształcić, bo chociażby to przekształcenie w spółkę komandytową czy komandytowo-akcyjną odwróconą (o czym mówiłem w pierwszym odcinku tego cyklu) zakłada właśnie to, że nie boisz się ryzyka. Niewątpliwie jest to jednak kolejna cegiełka do zastanowienia się, czy nie popróbować np. ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych czy jakichś innych rozwiązań, bo jednak spółka z o.o., mimo że często jest motywowana podatkowo, to jej elementem jest potrzeba zabezpieczenia majątku. Argumentem za spółką z o.o., jak mówiłem, jest również potrzeba zachowania ciągłości, trwałości biznesu przy sukcesji, choć np. przy najmie ten argument wydaje się mieć mniejsze znaczenie.
Okoliczność nr 3: w moim przypadku ryczałt od przychodów ewidencjonowanych jest świetną opcją. Jeżeli tak jest, jesteś w grupie szczęśliwców, którzy mogą skorzystać z niskiej stawki ryczałtu (mam tu na myśli 8,5, czasem 5,5 proc.), masz stosunkowo wysoką rentowność, czyli niskie koszty przy odpowiednim poziomie przychodów (kiedy to jest atrakcyjne, musisz policzyć np. na moim bezpłatnym kalkulatorze podatkowym), dodatkowo nie boisz się ryzyka i wypłacasz większość czy całość zysków ze swojej firmy. Tu najprawdopodobniej przekształcenie w spółkę z o.o. niespecjalnie dużo ci da. Jakie są różnice, to też policzysz na moim kalkulatorze, ale w takim przypadku najczęściej trzymaj się po prostu ryczałtu, zajmij się rozwojem biznesu i ciesz się też z prostoty prowadzenia firmy, właśnie w formie JDG na ryczałcie, która taką prostotę zapewnia.
Wyobraźmy sobie takiego specjalistę freelancera, który może być opodatkowany 8,5-procentową stawką podatkową, np. fotografa, który osiąga przychody na poziomie – załóżmy – 200 tys. zł przy kosztach 20-tysięcznych, bo sprzęt ma kupiony. Taki podatnik płaci atrakcyjny dla niego mimo wszystko podatek czy zryczałtowaną składkę zdrowotną na poziomie kilkuset złotych miesięcznie, płaci też oczywiście ZUS. Chciałby się tych obciążeń – szczególnie zusowych – pozbyć i myśli o przekształceniu w spółkę z o.o. Tylko co się właściwie dzieje po przekształceniu, oprócz tego, że musi płacić dużo więcej swojemu księgowemu, bo koszty prowadzenia spółki z o.o. są wyższe? Poza tym jest dużo więcej pracy, to też nie bierze się z niczego.
Zastanówmy się, jak w rozsądny sposób zaprojektować relacje między takim freelancerem a jego spółką. Właściwie ta spółka to on, bo nie ma żadnych pracowników. Spółka wykonuje całą pracę, czyli de facto ten wspólnik wykonuje całą pracę. Można więc tutaj zaimplementować art. 176 – jakieś wynagrodzenie dla członka zarządu.
Jeżeli włożymy w to dodatkowe usługi dla tego grafika, to będzie ZUS. Jeżeli byłaby jakaś umowa-zlecenie, to będzie ZUS i pełna skala podatkowa. Jeżeli umowa o dzieło na 50-procentowe koszty, bo to też jest możliwe, to pytanie, ile takich dzieł można wykonać i co będzie dziełem, a co będzie zleceniem. Wchodzimy tu więc w bardzo drobiazgowe, bardzo pracochłonne i obarczone pewnymi ryzykami działania, które zmierzają do odpowiedniego ustrukturyzowania tej działalności. Może się okazać, że specjalnie dużo nie oszczędzimy albo, biorąc pod uwagę koszty spółki z o.o., wręcz stracimy versus stan początkowy, kiedy nasz freelancer po prostu płaci ryczałt i zajmuje się swoim biznesem. Dodajmy, że prawie zawsze atrakcyjny estoński CIT w tym przypadku nie wchodzi w grę, bo nasz freelancer z natury rzeczy nie ma i nie chce mieć pracowników. Nie spełnia zatem warunków do wejścia w tę formę w swojej ewentualnej spółce z o.o.
Kolejną sytuacją, która zmniejsza atrakcyjność przekształcenia, to brak majątku, który mógłby być prywatnym majątkiem, który jest wykorzystywany w firmie. Chodzi mi tutaj o sytuację, w której firma działa w oparciu o nieruchomości czy działa w oparciu o maszyny, o sprzęt, który moglibyśmy pozostawić przy przekształceniu w rękach właściciela, co dawałoby zabezpieczenie tego majątku i wtedy mielibyśmy sens tej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Dodatkowo pozwalałoby to na wynajmowanie, wydzierżawienie tego majątku, tego sprzętu do spółki, co skutkowałoby korzyścią podatkową wiążącą się z eliminacją podwójnego opodatkowania.
Znowu: nie jest tak, że jeżeli tego majątku nie mam, to na pewno się nie przekształcam w spółkę z o.o., ale to jest okoliczność, która dorzuca kamyczek do ogródka pt. „Zostań tam, gdzie jesteś”.
Konieczność pewnej transparentności finansowej na zewnątrz – spółka z o.o. to pełna księgowość, czyli sprawozdanie finansowe, które jest publikowane w KRS-ie, to piąta okoliczność, którą brałbym pod uwagę oceniając sensowność przekształcenia. To oczywiście absolutnie nie powinno nas przerażać, ale jeżeli masz z tym problem, to przemyśl przekształcenie w spółkę z o.o.
O ile finansowanie projektów firmowych może nie być problemem, z racji tego, że firma jednak kontynuuje działalność po JDG, jest teraz spółką z o.o., o tyle ty możesz stracić indywidualną zdolność kredytową, jeżeli przestaniesz mieć dochody z firmy, które mają znaczenie dla banku. Do tej pory miałeś dochody z działalności gospodarczej, teraz działalność prowadzi spółka. Możesz mieć z tej spółki dywidendy albo innego rodzaju dochody, które mogą nie być honorowane przez bank, jeśli mowa o twoich prywatnych kredytach.
Znowu: to nie jest okoliczność, która w jakikolwiek sposób powinna dyskredytować sens przekształcenia, ale to na pewno trzeba sprawdzić, wziąć wcześniej pod uwagę.
Weź to bardzo poważnie pod uwagę: jeżeli majątek, który jest obecnie w firmie, wejdzie do spółki z o.o. wraz z przekształceniem, to musisz mieć świadomość utraty elastyczności dysponowania tym majątkiem. Wycofanie tego majątku w trakcie trwania firmy i po likwidacji tej firmy jest trudne albo po prostu kosztowne. Jeżeli spółka go sprzeda, to środki ze sprzedaży wejdą do spółki, a nie do ciebie prywatnie. To nie jest oczywiście tak, że tracisz ten majątek, przenosząc go aportem czy w drodze przekształcenia do spółki z o.o., ale on się od ciebie trochę oddala.
Jeżeli planujesz np. sprzedaż takiej nieruchomości, która miałaby być nieruchomością w firmie, w spółce z o.o., to po pierwsze przemyśl sam sens przekształcenia. Jeżeli nawet przekształcenie się opłaca, przemyśl też to, czy ten majątek na pewno musi być w spółce. Być może da się go wynająć, o czym mówiłem już w tym podcaście. Ma to szczególne znaczenie przy nieruchomościach mieszkalnych. Jeżeli sprzedasz taką nieruchomość prywatnie po upływie 5 lat od końca roku, w którym doszło do jej nabycia czy wybudowania, sprzedasz ją po prostu bez podatku. Jeżeli taką samą nieruchomość sprzeda spółka, ten podatek może, ale nie musi się już tutaj pojawić i to może być dotkliwe. Dodatkowo, tak jak powiedziałem, pieniądze z tej sprzedaży trafią do spółki, więc jeżeli chcesz je wypłacić w formie dywidendy czy likwidacji tej spółki, możesz zapłacić kolejny podatek. Reasumując: to wniesienie to może być bardzo zły pomysł.
Ósmą okolicznością, na którą chcę zwrócić uwagę są wszelkiego rodzaju prawne zagwozdki, które trzeba wziąć pod uwagę, podejmując decyzję o przekształceniu. I to nie jest tak, że w tym przypadku przekształcenie jest niemożliwe. Można to tak zaplanować, analizując dokładnie wszystkie okoliczności, że przejdziemy przez te przeszkody. Przykładowo, jeżeli twoja firma działała w oparciu o umowy zawierane w trybie prawa zamówień publicznych, może się okazać, że będzie konieczność aneksowania wszystkich tych umów, co może wiązać się z ryzykiem tego, że do tego nie dojdzie, że się tego nie uda zrobić i firma straci część przychodów, część kontraktów. Jeżeli działasz w oparciu o umowy dotacyjne, korzystasz z takiego wsparcia, może się okazać, że zobowiązałeś się/ zobowiązałaś się do utrzymania określonej formy prowadzenia biznesu czy określonej formy opodatkowania przez jakiś czas. To nie jest tak, że tego się nie da wynegocjować z odpowiednią instytucją udzielającą dotacji, ale też trzeba to wcześniej przemyśleć, zwrócić na to uwagę i zaplanować.
Innym przykładem może być działalność transportowa i licencje, które z mocy prawa nie przechodzą na podmiot przekształcony. To również trzeba sprawdzić, to również trzeba przeanalizować wcześniej.
Jest też wiele innych zagwozdek, wiele innych przeszkód i pułapek przekształcenia. Tu nie będę o nich mówić, bo one nie są okolicznościami, które powinny cię powstrzymać przed przekształceniem. Z nimi po prostu trzeba sobie jedna po drugiej poradzić. I jeżeli okoliczności, w jakich funkcjonujesz czy sytuacja twojej firmy jest taka, że jest bardzo silna motywacja do tego, żeby się przekształcić (o tym, kiedy tak jest, mówiłem w poprzednim odcinku), to oczywiście warto wziąć byka za rogi i z tymi różnymi prawno-podatkowymi zagwozdkami sobie poradzić. Na pewno nagram osobny odcinek, w którym pokażę ci listę takich zagadnień, które trzeba sprawdzić, którymi trzeba się zająć, planując tego rodzaju operację, jaką jest przekształcenie.
Szczególnie pomyśl nad sensownością przekształcenia, jeżeli działasz w niewielkiej skali, jeżeli niska dochodowość twojej firmy jest sytuacją stabilną i nie spodziewasz się tutaj zmiany. Przemyśl to na pewno wtedy, kiedy ryczałt na kalkulatorze wychodzi ci bardzo atrakcyjnie, żeby się nie okazało, że przekształcenie w spółkę z o.o. jest trochę sztuką dla sztuki. Przekształcając się w spółkę z o.o., pomyśl o tym, jak będą wyglądały przepływy pomiędzy tobą a spółką – jak to zaprojektować, żeby to miało ręce i nogi, czy da się to u ciebie zrobić sensownie i bezpiecznie.
Rozstrzygnij również kwestie majątkowe, czyli jaki majątek ma być w spółce, a jaki ma pozostać w rękach prywatnych. Czy da się majątek prywatny odseparować od sytuacji firmy, czy nie i czy nie zakopiesz się trochę w tym, że twój majątek prywatny znajdzie się jednak w firmie, utracisz elastyczność dysponowania tym majątkiem i narazisz się na znaczące koszty w sytuacji, kiedy trzeba byłoby ten majątek sprzedać?
Jeśli chcesz przeanalizować sensowność przekształcenia albo zlecić nam przekształcenie Twojej firmy od A do Z – kliknij TUTAJ.
Pobierz bezpłatnie Kalkulator Podatkowy na 2023 rok i zapisz się na serię bezpłatnych artykułów, dzięki którym opanujesz podatki w swojej firmie – Fundamenty Podatkowe Przedsiębiorców.
Przyjmijmy jako punkt wyjścia sytuację, w której masz jednoosobową działalność gospodarczą, spółkę cywilną, spółkę jawną bądź spółkę partnerską. Jeżeli w punkcie startu masz spółkę komandytową czy spółkę komandytowo-akcyjną, odsyłam cię do odcinków 74. i 84, sporo z tych materiałów będzie przydatnych. Zastanowię się nad nagraniem odrębnego odcinka poświęconego przekształceniom właśnie tych form prowadzenia działalności gospodarczej.
Na początek dwa ważne zastrzeżenia. 9-procentowy CIT dotyczy oczywiście wszelkich form prowadzenia biznesu, które opierają się na spółce będącej podatnikiem CIT, czyli można z tej formy skorzystać w spółce komandytowej, komandytowo-akcyjnej, oczywiście w spółce z o.o., w spółce akcyjnej czy w prostej spółce akcyjnej. Dla pewnego uproszczenia w tym nagraniu będę mówił jednak o spółce z o.o., ale oczywiście możesz odpowiednio zastosować to do pozostałych wymienionych przed chwilą form prowadzenia biznesu.
Luty to czas wyboru optymalnej formy opodatkowania. Przypomnę – zasadniczo mamy na to czas do 20 lutego.
W tym roku wyjątkowo jest jeszcze jedno „pole” do decyzji. Chodzi o możliwość wstecznej zmiany formy opodatkowania za 2022 rok.
Tu termin jest nieco dłuższy (do 2 maja), ale ten temat rozpracować w Podcaście już teraz.
W najnowszym odcinku pokazuję – na konkretnych liczbowych przykładach – komu może opłacić się „ucieczka” z ryczałtu bądź podatku liniowego – w skalę podatkową.
Wszystkie wyliczenia przygotowałem przy pomocy mojego Kalkulatora Podatkowego zaktualizowanego na 2023 rok.
Aby pobrać bezpłatnie Kalkulator Podatkowy na 2023 rok kliknij TUTAJ.
Z tego odcinka dowiesz się między innymi:
Aby obejrzeć film kliknij miniaturkę poniżej, aby odsłuchać podcast – możesz skorzystać z poniższego odtwarzacza bądź uruchomić nagranie w ulubionej aplikacji podcastowej.
Nie zapomnij również zasubskrybować mojego kanału i dodać podcast do obserwowanych w aplikacji podcastowej.
Jeśli nagranie Ci się podobało – zostaw komentarz. Czekam również na Twoje pytania!
O zasadach, na jakich można wstecznie zmienić – wyjątkowo – formę opodatkowania za 2022 rok, mówiłem w 68 odcinku podcastu. Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z tym materiałem, to zacznij od niego. W 12 pytaniach i odpowiedziach mówię o tym, w jaki sposób można to zrobić.
W tym odcinku podcastu pokażę na trzech scenariuszach, na trzech liczbowych przykładach z konkretnymi kwotami, z wykorzystaniem właśnie nowego Kalkulatora Podatkowego, co może się opłacić bohaterom dzisiejszego odcinka. Same liczby i nawet wyniki tych kalkulacji nie są aż tak istotne. To, na czym mi zależy, to pokazanie ci procesu myślowego, który wykorzystujemy w Garden Tax & Legal, pomagając naszym klientom w wyborze optymalnej formy opodatkowania i formy prowadzenia biznesu.
Gwoli przypomnienia, zanim zaczniemy z kalkulacjami, sześć krótkich punktów.
Świadczenie usług na rzecz swojej spółki z o.o. to nieodłączny element funkcjonowania mniejszych spółek.
Z jednej strony mówi się, że to znakomity sposób na „wyciąganie” pieniędzy ze spółki i eliminację podwójnego opodatkowania. Od razu rodzi to pytanie, czy to legalne, bezpieczne i czy nie zostanie podważone.
Ja patrzę na to inaczej.
Obciążanie spółki za swoją pracę na jej rzecz to w wielu przypadkach wręcz obowiązek. Przy okazji – jako efekt uboczny – najczęściej (choć nie zawsze!) będzie korzystne dla wspólnika.
W dzisiejszym odcinku Podcastu krok po kroku tłumaczę, jak podejść do tematu usług wspólnika dla spółki z o.o.
Z tego odcinka dowiesz się między innymi:
Aby obejrzeć film kliknij miniaturkę poniżej, aby odsłuchać podcast – możesz skorzystać z poniższego odtwarzacza bądź uruchomić nagranie w ulubionej aplikacji podcastowej.
Nie zapomnij również zasubskrybować mojego kanału i dodać podcast do obserwowanych w aplikacji podcastowej.
Jeśli nagranie Ci się podobało – zostaw komentarz. Czekam również na Twoje pytania!
Krótkie przypomnienie, jak funkcjonuje biznes w spółce z o.o.
Spółka z o.o. prowadzi swoją działalność gospodarczą, z tego tytułu osiąga dochody. Z tytułu tych dochodów płaci podatek w stawce 9 albo 19 proc. (o tych kwestiach też jeszcze na pewno nagram osobny film). Osiągnięte zyski już po opodatkowaniu może wypłacić swoim wspólnikom. Wspólnicy – osoby fizyczne – płacą z tego tytułu dodatkowy, 19-procentowy podatek – jest to tzw. zjawisko podwójnego opodatkowania.
Uwaga: spółka z o.o. to jest tak naprawdę teczka dokumentów.
Ona sama „fizycznie” nie jest w stanie prowadzić żadnej działalności. Musi to robić za pośrednictwem różnych aktywów, za pośrednictwem różnych ludzi. Po pierwsze ta spółka powinna być przez kogoś zarządzana. Mówię tutaj po pierwsze o zarządzie, o prokurentach, o managerach wyższego szczebla, dyrektorach itd. Po drugie ta spółka powinna mieć jakieś aktywa, w mniejszym lub większym stopniu to będzie potrzebne. Zależy to oczywiście od prowadzonej działalności gospodarczej, ale generalnie jakieś aktywa trwałe, jakieś wartości niematerialne ta spółka powinna mieć, żeby w ogóle była w stanie generować przychody.
Oczywiście uogólniam, bo rzeczy, o których za chwilę powiem, w różnym stopniu, w różnych firmach są potrzebne, ale spółka powinna prowadzić marketing. Trzeba to zrobić zarówno na poziomie koncepcyjnym, strategicznym, jak i bieżącym, operacyjnym. Spółka powinna sprzedawać. Spółka powinna wreszcie albo produkować towary, albo świadczyć usługi. Ktoś w tej spółce powinien zajmować się sprawami IT, ktoś powinien zajmować się sprawami finansowymi, księgowymi, podatkowymi. Jeśli spółka zatrudnia pracowników, trzeba zająć się kadrami, płacami, sprawami HR, wreszcie całą logistyką i operacjami.
Spółka komandytowo-akcyjna to piękna ilustracja podatkowego rollercoastera, jakim jeździmy od lat w Polsce.
Najpierw – spółka „teoretyczna”, znana tylko studentom z wykładów prawa spółek. Później – droga do krajowego raju podatkowego. Po krótkim okresie świetności znów lata zapomnienia. Po Polskim Ładzie – zryw popularności i znów cięgi od ustawodawcy.
Jak to jest z SKA: czy ta forma prowadzenia biznesu może mieć jeszcze sens w 2023 roku? Jeśli tak, to dla kogo, w jakich sytuacjach może być optymalnym wyborem dla przedsiębiorcy?
Czy jeśli – na fali popularności „spółki-celebrytki” przekształciłeś swoją firmę w SKA, to teraz, po oskładkowaniu komplementariuszy powinieneś z niej uciekać, czy nie ma to sensu?
O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku Podcastu.
Aby obejrzeć film kliknij miniaturkę poniżej, aby odsłuchać podcast – możesz skorzystać z poniższego odtwarzacza bądź uruchomić nagranie w ulubionej aplikacji podcastowej.
Nie zapomnij również zasubskrybować mojego kanału i dodać podcast do obserwowanych w aplikacji podcastowej.
Jeśli nagranie Ci się podobało – zostaw komentarz. Czekam również na Twoje pytania!
Na początek krótkie wprowadzenie, krótkie przypomnienie: spółka komandytowo-akcyjna jako spółka prawa handlowego to taka spółka hybrydowa, trochę jak spółka jawna, trochę jak spółka akcyjna, czyli ma elementy osobowe i elementy kapitałowe. To spółka, w której mamy dwie grupy wspólników, po pierwsze akcjonariuszy, po drugie komplementariuszy. Akcjonariusze to tacy trochę inwestorzy pasywni, tzn. oni nie prowadzą spraw spółki, ale z drugiej strony nie ponoszą odpowiedzialności za zobowiązania SKA. Komplementariusze z kolei prowadzą sprawy spółki i ponoszą całym swoim majątkiem odpowiedzialność za jej zobowiązania, trochę tak jak wspólnicy spółki jawnej czy komplementariusze w spółkach komandytowych.
Spółka komandytowo-akcyjna jest podatnikiem CIT, płaci od swoich dochodów 9-procentowy albo 19-procentowy podatek, podobnie jak spółka komandytowa, spółka z o.o. czy spółka akcyjna. Wypłata zysków ze spółki komandytowo-akcyjnej na rzecz wspólników, czyli na rzecz akcjonariuszy czy komplementariuszy, jest opodatkowana drugi raz 19-procentowym podatkiem dochodowym od osób fizycznych, analogicznie do tego, co mamy w spółce komandytowej, spółce z o.o. czy spółce akcyjnej. Wspólnicy nie płacą daniny solidarnościowej i to jest przewaga spółki komandytowo-akcyjnej, zresztą podobnie jak w przypadku spółki komandytowej, spółki z o.o., spółki akcyjnej w stosunku do JDG, spółek cywilnych, spółek jawnych czy spółek partnerskich.
Począwszy od 1 stycznia 2023 roku wspólnicy spółki komandytowo-akcyjnej, a żeby być dokładnym – komplementariusze tej spółki – płacą pełne składki na ZUS oraz składkę zdrowotną. Powiedzmy tylko, że ta składka zdrowotna ma, podobnie jak w przypadku spółki komandytowej, charakter zryczałtowany, tzn. jest to stała kwota niezależna od wysokości dochodów spółki czy od dochodów, zysków wypłaconych na rzecz komplementariusza.
W 2023 roku jest to 626,93 zł miesięcznie.
W 76. odcinku Podcastu mówiłem o 5 pułapkach samozatrudnienia.
Jedną z nich był problem z przejściem na ryczałt czy podatek liniowy od razu po przejściu na B2B. Jeśli fakturujesz byłego pracodawcę – musisz poczekać na upływ okresów „karencji”.
Okazuje się jednak, że w pewnych przypadkach (wcale nie rzadkich), możesz skorzystać z ryczałtu czy podatku liniowego od razu po przejściu na samozatrudnienie.
Kluczem jest tu zakres i charakter wykonywanych na rzecz byłego już pracodawcy usług i właśnie o tym „polu manewru” opowiadam w dzisiejszym odcinku Podcast.
Aby obejrzeć film kliknij miniaturkę poniżej, aby odsłuchać podcast – możesz skorzystać z poniższego odtwarzacza bądź uruchomić nagranie w ulubionej aplikacji podcastowej.
Nie zapomnij również zasubskrybować mojego kanału i dodać podcast do obserwowanych w aplikacji podcastowej.
Jeśli nagranie Ci się podobało – zostaw komentarz. Czekam również na Twoje pytania!
Jedną z pułapek samozatrudnienia jest zasada, zgodnie z którą nie możesz przejść na ryczałt czy podatek liniowy od razu po przejściu na samozatrudnienie, mamy okresy karencji. Nie możesz przejść na podatek liniowy w danym roku podatkowym, w którym kończysz etat, zaczynasz samozatrudnienie, można to zrobić od początku kolejnego roku. W przypadku ryczałtu trzeba poczekać jeszcze jeden rok. Stąd też mówiłem w 76. odcinku o tym, że zasadne jest przemyślenie samozatrudnienia w końcówce roku, tak żeby właśnie w przypadku liniówki od razu w styczniu wejść w tę formę opodatkowania. W przypadku ryczałtu czekasz tylko – efektywnie – rok.
Jeśli jednak wejść w szczegóły, okazuje się, że jest pewne pole manewru. Jest pewna możliwość, dzięki której przejdziesz na ryczałt, przejdziesz na podatek liniowy od razu, bez konieczności czekania na zakończenie okresu karencji. Dzisiaj powiemy o tym, co to za pole manewru.
Święta, święta i po świętach.
Po niemalże upalnym Sylwestrze i Nowym Roku (ja na przykład spędziłem ostatnią noc 2022 roku… na grillu u sąsiadów:-) wracamy do rzeczywistości.
Ale zanim – to jeszcze pozostając w noworocznym klimacie – zapraszam Cię do specjalnego odcinka Podcastu.
To odcinek specjalny, bardziej osobisty.
Dzielę się w nim podsumowaniem 2022 roku. Nie w podatkach czy w biznesie, ale u mnie. Zarówno w Dzień Dobry Podatki jak i w Gardens. Co się udało, co się nie udało, no i jakie mam plany na 2023 rok.
Jeśli więc jeszcze zostało Ci trochę serniczka, zrób sobie kawę i zapraszam:-).
Aby obejrzeć film kliknij miniaturkę poniżej, aby odsłuchać podcast – możesz skorzystać z poniższego odtwarzacza bądź uruchomić nagranie w ulubionej aplikacji podcastowej.
Nie zapomnij również zasubskrybować mojego kanału i dodać podcast do obserwowanych w aplikacji podcastowej.
Jeśli nagranie Ci się podobało – zostaw komentarz. Czekam również na Twoje pytania!
Do nagrania tego odcinka skłoniła mnie chęć rozpoczęcia tradycji. Przypominam, że w 56. odcinku podcastu, który ukazał się prawie dokładnie rok temu, w styczniu 2022 roku, oprócz tego, że opowiadałem o tym, jakie były kulisy powstania Dzień Dobry Podatki i całego przedsięwzięcia, to właśnie podzieliłem się z wami mijającym rokiem, właściwie mijającym wtedy półtora roku podcastu i planami na nadchodzący rok. Pomyślałem teraz, a nagrywam ten odcinek jeszcze w starym 2022 roku, że może warto byłoby nawiązać do tego odcinka i rozpocząć taką nową tradycję dzielenia się z wami tym, co tam u mnie słychać i jakie mam plany, właśnie, co roku w styczniu, przy okazji noworocznego czasu.