Jak przygotować się na kontrolę podatkową w firmie?

Spis treści

Kontrola podatkowa – to zwykle mocno stresujący czas dla przedsiębiorcy. Nie wiemy, jak się zachować, jaką przyjąć strategię, co w ogóle możemy zrobić, a co powinniśmy.

W dzisiejszym odcinku podcastu rozmawiam z mec. Mateuszem Szczasiukiem z Gardens Tax & Legal o tym, jak w praktyce wygląda kontrola podatkowa w firmie i jak sobie z nią poradzić.

Z tego odcinka dowiesz się w szczególności:

  • czym różni się kontrola podatkowa od kontroli celno-skarbowej i czynności sprawdzających?
  • co zrobić, gdy już US zawita do nas z kontrolą?
  • jaką przyjąć strategię? Czy aktywnie uczestniczyć w kontroli czy biernie czekać na rezultat?
  • jak się zorganizować w firmie?
  • czym się kończy kontrola i jakie mamy opcje?
Gardens logo

Jeśli potrzebujesz wsparcia w kontroli czy postępowaniu podatkowym, bądź sądowo-administracyjnym – wypełnij krótki formularz kontaktowy, klikając przycisk poniżej.


Transkrypcja

Michał Wilk: Dzień dobry, Mateuszu. Witam Cię serdecznie po raz pierwszy w podcaście Dzień Dobry Podatki.

Mateusz Szczasiuk: Witaj, Michale.

Powiedz na początku czym się zajmujesz w Gardens? Przedstaw się, powiedz parę słów o sobie.

Jestem adwokatem w Gardens Tax & Legal. Zajmuję się głównie postępowaniami podatkowymi, kontrolami podatkowymi i kwestiami związanymi z kodeksem karnym skarbowym i prawem karnym w odniesieniu do przedsiębiorców, do wszystkich czynności, które kodeks karny odnosi do przedsiębiorców.

Jeśli chodzi o te mrożące krew w żyłach kryminalne historie, to do nich być może jeszcze na pewno wrócimy w kolejnych odcinkach, bo tutaj też z podatkowego punktu widzenia na pewno będziesz miał nam dużo ciekawego do powiedzenia. Ale dzisiaj chciałbym, żebyśmy zaczęli tę naszą podcastową przygodę od kontroli podatkowej w takim odcinku, trochę wprowadzającym do tej tematyki i dzisiaj chciałbym, żebyśmy powiedzieli, porozmawiali sobie o kontroli podatkowej, kontroli celno-skarbowej, czyli o takich poważniejszych tematach, które mogą się pojawić w firmie. Bo mamy jeszcze czynności sprawdzające i w każdym z tych przypadków urząd skarbowy przychodzi do nas i czegoś od nas chce, ale kaliber tych spraw z reguły jest inny. Jakbyś mógł tutaj na sam początek rozróżnić te różnego rodzaju procedury, żebyśmy ściśle wiedzieli o czym będziemy mówić.

Oczywiście podstawowy czy ten pierwszy krok, czy pierwsza możliwość, jaką ma organ podatkowy, żeby przyjść do podatnika, coś weryfikować, to są czynności sprawdzające i one dotyczą właśnie takich kwestii bardziej rachunkowych, bardziej kwestii rozliczeniowych. Natomiast już poważniejszym, jak to określiłeś kalibrem, są kontrole podatkowe. Tu mamy do czynienia z kontrolą podatkową, kontrolą celno-skarbową. Z punktu widzenia podatnika aż takich istotnych różnic nie mają. Oczywiście różni się trochę schemat tych procedur, natomiast one mają ten sam cel, czyli mają zweryfikować, ustalić, czy podatnik prawidłowo rozliczył się ze zobowiązań podatkowych. Później mamy postępowanie podatkowe, czy już takie właściwe postępowanie, które kończy się wydaniem decyzji i określeniem zobowiązania podatkowego.

To powiedzmy może jeszcze jak może wyglądać chronologia zdarzeń, bo z tego, co mówisz, to może być tak, że są te czynności sprawdzające, kontrola podatkowa i postępowanie podatkowe, ale wcale tak nie musi być, prawda?

Nie musi tak być. Oczywiście ten schemat, w którym mamy najwięcej wariantów, to są oczywiście czynności sprawdzające, kontrola podatkowa bądź celno-skarbowa i kolejny, ostatni etap – postępowanie podatkowe. Ale może być tak, że organ wszczyna kontrolę bez czynności sprawdzających. Może być też tak, że organ wszczyna od razu postępowanie podatkowe bez kontroli czy to czynności sprawdzających. Tych możliwości, tych kombinacji jak widać, jest kilka.

Dobrze, to zacznijmy od takiego scenariusza, że mamy wszczynaną kontrolę podatkową. Jak to właściwie może się odbyć w praktyce? Jak to wygląda od strony podatnika? Mam firmę, prowadzę działalność i nagle coś się dzieje. Co to może być? Jak to może wyglądać w takiej typowej sytuacji z Twojej praktyki? Bo oczywiście ten wachlarz jest bardzo szeroki.

Przede wszystkim musimy sobie powiedzieć na samym początku, że obecnie urzędy skarbowe czy urzędy celno-skarbowe, jeżeli wszczynają kontrolę podatkową czy kontrolę celno-skarbową, z reguły już wiedzą tak naprawdę, czego szukają. Przynajmniej wiedzą, w jakim kierunku tego szukają, czy w odniesieniu np. do jakich kontrahentów będą interesowały ich transakcje. Więc po pierwsze to już nie są czasy, kiedy organ przychodzi i działa trochę na chybił trafił i szuka po prostu trochę na ślepo. Jeżeli dostajemy informację, że mamy kontrolę podatkową czy kontrolę celno-skarbową, wtedy należy się zastanowić już na samym początku nad tym, czy mamy podejrzenia, w jakim kierunku ta kontrola może zmierzać. No bo przecież z łatwością możemy sobie wyobrazić sytuację, że taki podatnik doskonale wie, gdzie jest tak zwany trup w szafie, jak to się publicystycznie określa. Robimy z podatnikiem rachunek sumienia, gdzie są jakieś takie newralgiczne momenty, gdzie są takie obszary, gdzie są przestrzenie, w których może się okazać, że są pewne nieprawidłowości i ustalamy sobie strategię, czy w ogóle wchodzimy w tę kontrolę.

Bo warto zaznaczyć, że w momencie po pierwsze zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli podatkowej, a w przypadku kontroli celno-skarbowej po doręczeniu upoważnienia do przeprowadzenia takiej kontroli, mamy czas krótki, bo krótki, ale mamy czas na to, żeby dokonać korekty deklaracji. I to jest jakby ten pierwszy moment, w którym podatnik podejmuje decyzję, czy czekamy na rozwój wydarzeń, czy już sam wychodzi z inicjatywą i skraca de facto tę kontrolę, tą korektą.

Co mu to jeszcze daje, bo skraca, jasne, czyli mniej się męczy, ale czy to coś daje jeszcze wymiernego?

Oczywiście skutkiem wymiernym takiej korekty, tak jak w przypadku zobowiązań w VAT, jest mniejsza sankcja za te przewinienia, które potencjalnie organ mógłby odkryć. Jest to sankcja do 15%. No oczywiście w niektórych przypadkach będzie to i tak 100%, no ale to jest niezależne od nas. Więc to jest ten pierwszy wymierny element tej korekty. Natomiast drugim takim wymiernym efektem to jest czas, nerwy i pieniądze de facto potrzebne na prowadzenie takiej kontroli, na wynajęcie pełnomocnika, który będzie w tę kontrolę zaangażowany. Więc tutaj podatnik ma szansę sobie wyważyć, czy opłaca mu się w tę kontrolę wchodzić, czy już na początku rezygnuje z batalii.

Myślę, że ze względu jeszcze na obecne stopy procentowe można by powiedzieć o odsetkach, no bo te kwoty odsetek od zaległości podatkowej też mogą być znaczne. Myślę tutaj o sytuacji, w której mamy te informacje, że jest kontrola i decydujemy się na korektę, a nie decydujemy się, to różnica jest taka, że te ileś miesięcy czy być może lat takiego sporu z organem podatkowym może oznaczać wiele, wiele tysięcy złotych odsetek.

Tak, oczywiście, to jest kolejny element do rozważenia przez podatnika. Obaj jesteśmy praktykami, więc wiemy, jak długo te spory trwają. I rzeczywiście od momentu, kiedy kontrola zostaje wszczęta do momentu, kiedy zostanie zakończone postępowanie podatkowe decyzją drugiej instancji, czyli decyzją ostateczną, która może być egzekwowana, mija kilka lat. Jeżeli to postępowanie dowodowe, na przykład w takich przypadkach wymaga przesłuchania wielu osób, to jeszcze bardziej nam się to rozciąga w czasie. Często są sytuacje też takie, że organy czekają na rozstrzygnięcia w innych sprawach i to siłą rzeczy wydłuża nam nasze postępowanie. I wtedy oczywiście te odsetki naliczają nam się od zaległości podatkowej i w wymiarze tych kilku lat to są naprawdę pokaźne kwoty.

Okej, czyli na starcie mamy pierwszą wariantowość, pierwszy moment podjęcia decyzji przez podatnika. To może jakbyś spróbował jeszcze sięgnąć do praktyki swojej i jakbyśmy spróbowali, co jest niestety bardzo indywidualne, jakbyśmy może spróbowali określić, jakimi kryteriami powinniśmy się kierować, decydując się ewentualnie na taką korektę albo nie korektę. No bo skutki wyboru określonej ścieżki są dość istotne: czy się bijemy, czy składamy tę korektę. To jakbyś spróbował może określić czym się tutaj powinniśmy kierować.

Oczywiście każdy podatnik indywidualnie podchodzi do swoich spraw, swoich biznesów. Są osoby, które kalkulują w prosty sposób, tzn. finansowo stricte, ale też mamy takie sytuacje, gdzie na przykład to potencjalne zobowiązanie podatkowe jest na tyle duże, że podatnik nie jest w stanie jednorazowo go teraz spłacić. Więc tu oczywiście pozostaje kwestia jakiegoś rozłożenia na raty, ale częściej jest tak, że podatnikom zależy na tym, żeby odsunąć w czasie to potencjalne zobowiązanie do wyegzekwowania, żeby właśnie zgromadzić chociażby środki na pokrycie tej zaległości kosztem nawet tych odsetek, o których rozmawialiśmy. Są oczywiście też postawy tego rodzaju, że podatnicy chcą dla zasady pojedynkować się z urzędem skarbowym. Często słyszymy takie zarzuty, że te przepisy prawa są tak niejednoznaczne, tak niedookreślone, że podatnicy po prostu nie rozumieją, dlaczego organ ma do nich pretensje, że postąpili tak, a nie inaczej. Rzeczywiście interpretacja tych przepisów była taka, bym powiedział po pierwsze rozbieżna w tamtym momencie. Więc podatnicy czują się w pewien sposób pokrzywdzeni, że akurat ktoś interpretuje to inaczej. Więc to są takie podstawowe trzy elementy, czy trzy motywacje, jakie kierują podatnikami.

No dobrze, mamy już wszczętą kontrolę, zdecydowaliśmy się bić. Mówiąc bardziej oględnie, po prostu bierzemy udział w tej kontroli i przedstawiamy swoje racje. Co się dzieje dalej po stronie może tego naszego kontrolowanego, po stronie podatnika? Jakie tutaj mamy w ogóle opcje działania, modele, strategie, schematy? Bo każda kontrola będzie inna, więc trudno teraz rozpatrywać indywidualne przypadki. Ale tak uśredniając czy uogólniając.

Jeżeli mówiliśmy o tym, że ten pierwszy element strategii podejmujemy na samym początku, zastanawiając się o tym, czy robimy korektę, czy nie, to jest drugi moment, w którym taką decyzję trzeba podjąć. Podatnik ma de facto dwie możliwości, jeżeli chodzi o wybór strategii. Może przyjąć strategię bierną, a więc nic nie robić. Oddać pałeczkę organowi i niech sobie organ szuka. Natomiast druga strategia to jest strategia bardziej aktywna, strategia polegająca na tym, żeby już wykazać, wyjść z inicjatywą dowodową w stosunku do organu i wykazywać swoje racje. I tu oczywiście jedna i druga strategia mają pewne plusy i minusy. Tak naprawdę wszystko zależy od momentu i od tego, w jakim kierunku ta kontrola zmierza i czy my wiemy, że ona w jakimś konkretnym kierunku ma zmierzać. Bo kiedyś jeszcze jak ja pamiętam, zaczynałem swoją karierę, swoją praktykę, podstawowa strategia polegała na tym, żeby czekać, nic nie robić i zarzucać organ pewnymi wnioskami dowodowymi na sam koniec i mieć wspaniały zarzut, że oto nie przeprowadzono wszystkich wnioskowanych dowodów, nie zgromadzono całości materiału dowodowego.

Obecnie mamy w orzecznictwie już takie utrwalone stanowisko, że podatnik nie jest zwolniony z tego, żeby dowodzić swoich racji. Jeżeli organ ma jakieś dowody przeciwko niemu, to w interesie podatnika leży to, żeby przedkładać dowody na okoliczności przeciwne, a nie tylko czekać i w pewien taki milczący sposób oczekiwać, że organ sam będzie dowody gromadził na jego korzyść. I tutaj kluczowy jest tak naprawdę moment, w którym tę decyzję mamy podjąć. Bo jeżeli to jest sam początek kontroli, to bardzo często my nie wiemy, co ta kontrola może przynieść. I może się zdarzyć tak, że ta nasza aktywność będzie działała na naszą niekorzyść. Może się okazać tak, że my mając w pamięci, czy mając gdzieś tam z tyłu głowy taką świadomość, że oto transakcje z danym kontrahentem są jakieś wątpliwe, podejrzane i będziemy dążyli do przesłuchania np. tego świadka, to w pewien sposób wskażemy organowi, że w tym kierunku my się bronimy, więc organie Ty w tym kierunku możesz śmiało iść i szukać. Czasami tak jest i też się takie kontrole zdarzały, że organ podatkowy przeczuwał, że coś jest nie tak, natomiast nie wiedział, w którym momencie dokładnie szukać.

W mojej ocenie lepiej jest na samym początku trochę poczekać. Samą kontrolę uważam, że należy czekać i dać organowi tutaj pole do działania. Natomiast później, jak już dostaniemy wyniki kontroli czy protokół kontroli, to wiemy, co organowi się nie podoba, co kwestionuje. Wiemy też, w którym kierunku możemy poprowadzić postępowanie dowodowe już w toku postępowania podatkowego.

Czasami natomiast może być tak, że już w toku kontroli widzimy w zgromadzonym materiale dowodowym dokumenty świadczące już na naszą niekorzyść, czyli np. widzimy dokumenty, z których wynika, że spółka, od której nabyliśmy towar, to jest w istocie jakiś fikcyjny organizm, że osoba, która jest tam wpisana w KRS-ie, to nikt jej nigdy nie widział. Ktoś inny w imieniu tej spółki się z nami kontaktował, więc już wtedy widzimy, że warto poczynić argumentację w kierunku zmierzającym do wykazania np. dobrej wiary podatnika, już na etapie samej kontroli. Ale tak jak mówię, kluczem jest etap. Kluczem jest to, co podatnik wie o ewentualnych nieprawidłowościach, które mogą się ujawnić.

I chyba jeszcze też kwestia tego, na ile ta kontrola jest celowana, bo może być faktycznie bardzo ukierunkowana na bardzo jedno konkretne zagadnienie. I wtedy już wiemy, o co chodzi, może być też bardziej abstrakcyjna.

No dobrze, a powiedz teraz: załóżmy, że decydujemy się na postawę bardziej aktywną. Co to właściwie oznacza w praktyce, tzn. jakie my tutaj mamy pole manewru? Bo organ podatkowy może bardzo dużo. Ma cały wachlarz czynności dowodowych. A z czego może skorzystać podatnik, który chce się bronić, który chce coś wykazać, który chce coś argumentować? No bo ja rozumiem, że ta aktywność może gdzieś przebiegać w takim obszarze stanu faktycznego, czyli my po prostu dowodzimy, wykazujemy, pokazujemy, jak było, bo też nie ukrywajmy, że organy wiedzą o nas bardzo dużo, ale nie wszystko przecież, chociażby mogą nie wiedzieć o pewnych rozmowach, o pewnych ustaleniach. Więc tam na pewno jest jakieś pole do manewru. No i zakładam, że też chodzi o takie rzeczy, typową argumentację prawną, gdzie tak jak mówisz, były jakieś dwie linie interpretacyjne. My rozliczyliśmy się według jednej linii i poszerzamy teraz tę argumentację. Widzimy, że organ idzie w drugim kierunku. No a jakbyś mógł tak też z praktyki spróbować wyciągnąć jakieś takie typowe narzędzia, jakimi może posłużyć się podatnik, jeśli chce być aktywny.

Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że organ podatkowy punktem wyjścia swoich ustaleń faktycznych czyni dokumenty dostarczone mu przez podatnika, najczęściej faktury. Jeżeli wiemy już, że organ kwestionuje treść tych faktur czy treść, zawartość tych faktur od strony czy to podmiotowej, czy przedmiotowej, to wtedy musimy się zastanowić, co my chcemy wykazać, czyli czy działamy w obrębie tego stanu faktycznego, a więc dążymy do tego, żeby wykazać, że ta spółka, od której kupiliśmy, to rzeczywiście była ta spółka, a nie ktoś, kto się pod nią podszywał. No i wtedy oczywiście możemy posługiwać się różnymi dokumentami, czyli np. odpis KRS-u, który dostaliśmy. To już takie czasy bardziej zamierzchłe, ale teraz oczywiście każdy sobie to sprawdza. Ale na początku jeszcze tak bywało, że ci kontrahenci okazywali się odpisem. Możemy okazywać pewne dokumenty potwierdzające np. tożsamość czy umocowanie tych osób do reprezentowania danej spółki.

Ostatnio miałem taką sytuację, co prawda w sprawie karnej, ale wynikającej wcześniej z prowadzonego postępowania podatkowego, że oto organ, w tym wypadku prokurator, zarzucił, że moja klientka nie kontaktowała się z tą spółką, tylko to była jakaś osoba, która się pod tę spółkę podszywała, bo ten pan, który był prezesem zarządu zeznał podczas przesłuchania na policji w Czechach, że on w ogóle to nie wie co to za spółka, on w ogóle nie wie jak się tam znalazł itd. Natomiast moja klientka dysponowała dokumentem w postaci deklaracji podpisanych przez tego pana z poświadczeniem notarialnym jego podpisu. I co? Ku mojej olbrzymiej satysfakcji nawet prokurator był pełen podziwu, że takim dokumentem dysponowaliśmy. Więc w ten sposób wybiliśmy taki podstawowy argument, jakim organy się posługują, że to jest fikcyjna transakcja czy fikcyjny podmiot.

Jeszcze może warto wspomnieć, że istotnym dokumentem są np. jakieś negocjacje mailowe, jakaś korespondencja mailowa. To też przez organy jest bardzo chętnie, tzn. z ich perspektywy niechętnie przyjmowane. Natomiast  podatnik oczywiście chętnie taką korespondencję może przedłożyć. SMS-y również, bilingi. Miałem taką sprawę, gdzie klient przedkładał listę połączeń z poszczególnymi kontrahentami, więc takie rzeczy jak najbardziej. Wszystko generalnie, co nam może potwierdzić nasze okoliczności. Ja wiem, że to jest bardzo ogólne, natomiast konkretnie to może przybrać każdą postać.

Oprócz  dokumentów mamy dowody zeznań świadków. To jest też kluczowy element, bo często jest tak, że organ dysponuje np. niekorzystną decyzją podatkową dla naszego kontrahenta. Często jest tak, że ten kontrahent, prezes zarządu, który był np. jednocześnie wspólnikiem w czasach, kiedy my z nim handlowaliśmy, on sprzedał te udziały, już tą spółką się nie interesuje. Teraz ktoś inny tą spółką włada i on już nie jest zainteresowany sprawami tej spółki. Więc organy wydają decyzje wobec tej spółki przy całkowitej jej bierności. Następnie w toku postępowania naszego klienta te ustalenia są niejako z automatu wciągane, bo to jest dokument urzędowy. No i teraz po naszej stronie jest ten ciężar, żeby wykazać, że te ustalenia są nieprawidłowe. Możemy to robić innymi dokumentami, możemy też to robić zeznaniami świadków.

To jest rzeczywiście w praktyce ważny element. Poświęcimy na pewno jeden specjalnie odcinek tematyce przesłuchania. Powiedzmy teraz, jak taka kontrola z punktu widzenia podatnika może przebiegać. Mamy wszczęcie, mamy aktywną albo bierną postawę. Jak to właściwie dalej wygląda?

Organ zgłasza się do nas, wzywa nas do przedłożenia dokumentów, swoich dokumentów księgowych.

Coś na pewno już ma, bo teraz z systemów jest w stanie wyciągnąć mnóstwo informacji.

Coś na pewno ma. Najczęściej jest to informacja, że w stosunku do naszego kontrahenta jakieś nieprawidłowości się ujawniły i po nitce do kłębka organ dochodzi do nas w tym momencie. Oczywiście w toku kontroli organ wzywa nas do przedłożenia dokumentów, wzywa nas do przedłożenia jakichś wyjaśnień, odpowiedzi na pytania. Może też nas w sensie podatnika przesłuchać. Oczywiście zaraz padnie z Twoich ust na pewno pytanie czy warto, czy nie warto iść na takie przesłuchanie, ale to za chwilę jeszcze o tym powiemy. Natomiast będzie też organ na pewno przesłuchiwał świadków, chociaż niestety jest taka niezbyt chlubna praktyka w mojej ocenie organów, którzy dysponując już dokumentem urzędowym w postaci np. decyzji, uniemożliwiają podatnikowi dowodzenie okoliczności przeciwnych do tych wynikających z tej decyzji tylko dlatego, że twierdzą, że już wszystko zostało dostatecznie wyjaśnione.

Mówisz na przykład o decyzji np. dla kontrahenta w tych postępowaniach, takich karuzelowych.

Dokładnie tak. Czyli mamy tutaj dokument urzędowy, który ma taki specyficzny walor specjalnego dokumentu i przyjmujemy domniemanie, że okoliczności tam wskazane są prawdziwe. Często niestety jest tak, że my dążąc do pokazania organowi, że jest inaczej niż w tej decyzji, spotykamy się z odmową przeprowadzenia dowodu, z argumentem właśnie takim, że te okoliczności już dla organu są jasne, bezsporne. Na szczęście sądy administracyjne przeciwdziałają temu, podzielają tę argumentację pełnomocników wskazujących na to, że to jest po prostu uniemożliwienie podatnikowi czynnego udziału w tej sprawie i dowodzenia swoich racji de facto.

A jak się kończy kontrola podatkowa? Czym się kończy? Mamy też tę kontrolę celno-skarbową, więc myślę, że tutaj warto o tych niuansach chwilę porozmawiać. I co może zrobić podatnik kontrolowany, jakie ma opcje i czym się kierować w wyborze tych różnych opcji, bo tutaj też będziemy mieć pewne decyzje do podjęcia.

To jest ten moment, kiedy musimy już rozróżnić te postępowania, które tak jak na początku wspominałem, one dla podatnika na pierwszy rzut oka nie są jakoś tam szczególnie różne. Jeżeli chodzi o kontrolę podatkową to postępowanie kończy się protokołem kontroli. Podatnik otrzymuje protokół kontroli, jest mu doręczony. Od momentu doręczenia podatnik ma 14 dni na złożenie ewentualnych zastrzeżeń, ewentualnie na zrobienie korekty. Jeżeli zgadza się z tymi ustaleniami, może zrobić korektę. W przypadku kontroli celno-skarbowej – tutaj mamy do czynienia z wynikami kontroli, a więc tym dokumentem finalizującym kontrolę celno-skarbową są wyniki kontroli. Do wyników kontroli zastrzeżeń się nie składa. Możemy je albo zaakceptować, albo nie. I też tutaj jest czas na to, żeby zrobić korektę. Jeżeli chodzi o kontrolę podatkową, organ ma obowiązek odnieść się do naszych zastrzeżeń. Oczywiście może je podzielić. W praktyce zdarza się to rzadko albo nigdy wręcz.

Nie po to pracowaliśmy…

…Dokładnie. Tylko dlatego, że ktoś tu nam mówi, że jest inaczej. Nie, raczej się nie spotykamy z tym, żeby organy to zaakceptowały. Chociaż w mojej ocenie te zastrzeżenia mają istotny walor, bo są pewnego rodzaju straszakiem. To znaczy my pokazujemy, że się z tym nie zgadzamy, to po pierwsze, ale też pokazujemy, jakie dowody byśmy chcieli, żeby organ przeprowadził w postępowaniu podatkowym. Czasami te dowody mogą się okazać dla organu odstraszające w ten sposób, że postępowania wszczynał nie będzie. Pojedyncze takie przypadki miałem w swojej karierze. One się oczywiście rzadko zdarzają, ale występują. Więc okoliczności albo korekta.

Czyli albo mamy zastrzeżenia, albo korekta. Od razu widzę plus w stosunku do tej pierwszej korekty, jeśli tak mogę powiedzieć. No, mamy więcej danych, mamy coś konkretnego w postaci tego protokołu. Czyli tam już nie tylko podejrzewamy, że coś może być nie tak w firmie, że są jakieś obszary ryzyka, tylko mamy czarno na białym i ta decyzja powinna być prostsza.

Rzeczywiście tu mamy taką w miarę dobrą sytuację dla podatnika, że wiemy, jaką artylerią organ w stosunku do nas dysponuje. Jesteśmy w stanie sobie oszacować, czy mamy tutaj szansę, czy mamy dowody na to, żeby przeciwstawić się organowi. Tu często jest tak i to jest taki element z praktyki, że zresztą sam też pewnie pamiętasz i parę razy się z tym spotkałeś, że dostajemy od klienta najpierw protokół kontroli. My go czytamy i sobie myślimy: ciężka sprawa. No tutaj nie ma co, będzie bardzo ciężko. Niech sobie podatnik robi kontrolę. Po czym spotykamy się z tym podatnikiem i on nam opowiada, jak to wszystko funkcjonowało, jaka była praktyka. To są dwie różne wizje w tym momencie. I wtedy też wiemy, jesteśmy bliżej tej decyzji do tego, żeby walczyć, żeby podjąć decyzję o tym, żeby walczyć. Skoro widzimy, że sposób prowadzenia kontroli był tendencyjny, że wyniki czy protokół tej kontroli w sposób tendencyjny został napisany. Więc oczywiście musimy się zastanowić przede wszystkim, czy są szanse i czy mamy jakieś dowody na to, żeby przeciwstawić się tym twierdzeniom organu.

A co by tu nam dała ta korekta? No bo mówiłeś o tym obniżeniu sankcji VAT przy tej pierwszej, jeśli tak mogę powiedzieć, korekcie. A co nam tutaj daje poza oczywiście znowu tymi argumentami pod tytułem mniejsze koszty prowadzenia sporu czy mniejsze odsetki, jeśli zapłacimy wcześniej.

Oprócz tego na gruncie ustawy o VAT mamy niższe, tym razem już do 20% sankcje w przypadku takiej korekty.

Jeśli mówimy oczywiście o sprawach VAT-owskich.

Jeżeli mówimy o sprawach VAT-owskich, oczywiście na gruncie ustawy o VAT. Więc to też nam się w pewien sposób może opłacić i na tym etapie możemy sobie to skalkulować, zwłaszcza w tych sytuacjach, gdzie będzie nam ciężko dowodowo. Często może być tak, że możemy mieć poczucie racji, ale nie dysponujemy dowodami.

Bo to są dwie rzeczy.

To jest w ogóle temat na osobną dyskusję, jak postępowania powinny być prowadzone, żeby podatnicy byli przekonani do słuszności tych decyzji, bo to jest największym mankamentem tych postępowań czy decyzji bądź wyników kontroli, że podatnicy nie są w stanie tego przyjąć do wiadomości.

A obiektywnie mogą mieć też rację, tylko nie ma tych dowodów. Chociażby nie były udokumentowane koszty niematerialne, które były ponoszone przez podatnika, one były naprawdę poniesione. Ja faktycznie zamówiłem do firmy jakąś usługę doradczą, ona była faktycznie wykonana, wszystko jest okej, tylko nie mam tych dowodów na wykonanie tej usługi. No i możemy się z tym zgadzać lub nie, ale jest taka linia interpretacyjna, taka praktyka, że muszę mieć te dowody, powinienem mieć te dowody wykonania usług niematerialnych. I teraz nie mam w związku z tym mogę faktycznie w cudzysłowie przegrać sprawę, mimo że absolutnie mam stuprocentową rację. Więc tu też takie sytuacje niestety się zdarzają. No tak, sprawiedliwościowo to jest problematyczne. Z tą dobrą wiarą to samo. Jeśli tam nie mam pewnych rzeczy udokumentowanych, mógłbym mieć problem. No po prostu trzeba niestety dbać na bieżąco w ramach takiej właśnie należytej staranności. No dobrze, ale co się dalej dzieje, bo idziemy w tym kierunku takim algorytmem, że nie decyduję się na korektę. To co się dalej może, panie mecenasie, ze mną dziać?

W przypadku kontroli celno-skarbowej ona przekształca się w postępowanie podatkowe, które później kończy się wydaniem decyzji. W przypadku natomiast kontroli podatkowej organ ma 6 miesięcy na to, żeby wszcząć postępowanie podatkowe. On ma możliwość wszczęcia, a więc to oznacza, że jeżeli w tym terminie 6 miesięcy tego nie zrobi, to już nie ma możliwości później na wszczęcie tego postępowania. Osobiście zdarzyły mi się takie sytuacje, że organ nie wszczynał tego postępowania. Chcę wierzyć, że to było na skutek argumentacji, jaką podnieśliśmy w zastrzeżeniach, a nie przeoczenia urzędnika. Ale rzeczywiście są takie sytuacje, więc to nie jest tak, że te zastrzeżenia nie mają żadnego sensu.

Później już przechodzimy do postępowania podatkowego, tego już właściwego. Często jest tak, że do nas jako do pełnomocników klienci przychodzą właśnie albo po protokole kontroli, po wynikach kontroli, bo liczyli przez cały czas, że oni sobie poradzą, albo że nic się złego nie ujawni. Zresztą często jest też tak, że oni nie mieli świadomości, że coś złego u nich się w firmie działo. I dopiero na tym etapie do nas przychodzą. I tu właśnie ustalamy też tę strategię. Odpowiadamy sobie na pytanie co możemy przedstawić, czego lepiej unikać.

Są też różne postawy w przypadku takich usług, o których wspominałeś, usług niematerialnych. Pamiętam, miałem kiedyś taką sprawę, gdzie pytam klienta, bo organ opierał się na dokumentach, na jakichś tam mailach, które przesłaliście. Może przesłuchajmy osoby, które te usługi wykonywały. Na co spotkałem się z odpowiedzią: panie mecenasie, lepiej może nie. Więc to też oczywiście są różne sytuacje i czasami gdzieś te nasze pomysły jako pełnomocników muszą być konsultowane z klientem. Tu zawsze klientowi daję ostatnie słowo. Oczywiście podrzucam mnóstwo różnych sugestii, ale on decyduje.

Ale jak już poruszyłaś ten temat pełnomocnika, to na koniec może parę słów o tym, kiedy Twoim zdaniem warto zaangażować pełnomocnika. W tym sensie, kiedy ten pełnomocnik będzie mógł coś wartościowego wnieść do sprawy? Bo zgadzam się, że najczęściej do nas ci klienci trafiają po protokole, po wyniku, po decyzji również, niestety także po wyrokach sądu. My już nie mówimy tutaj o tym dalszym etapie z braku czasu. Może też do tego wrócimy, do postępowań sądowo-administracyjnych, kiedy w sądzie bijemy się z organami podatkowymi. No na pewno im później, tym trudniej coś pomóc. Ale gdzie widzisz taką swoją jako pełnomocnika najważniejszą rolę? To znaczy gdzie to przełożenie jest największe? Ten twój „boski dotyk” miałem powiedzieć. Ale ten punkt, gdzie twoje doświadczenie i wiedza przyłożona odpowiednio dadzą największy efekt? W którym miejscu?

Powiem tak: pytasz czy warto skorzystać z pomocy pełnomocnika, to odpowiadam, że warto, a jeżeli kiedy, to odpowiadam, że zawsze. A im wcześniej tym lepiej. Prosty przykład: jeżeli mamy kontrolę podatkową i podatnik nie jest tam reprezentowany przez pełnomocnika, w toku tej kontroli mogą być przesłuchiwani świadkowie, świadkowie z reguły kluczowi dla sprawy. Brak tego pełnomocnika powoduje, że często ten sposób prowadzenia przesłuchania jest tendencyjny. Też sposób protokołowania czasami odbiega od tego, co świadek powiedział. I to nawet nie wynika ze złej woli urzędnika, tylko po prostu on to sobie przekłada na swój język. Jemu jest łatwiej, tę myśl tak zrozumiał. I to, co już mamy w tym protokole, my nie jesteśmy w stanie później, na kolejnym etapie tego w stu procentach odkręcić. Bo oczywiście możemy wnioskować o ponowne przesłuchanie tego świadka na jakieś tam inne jeszcze okoliczności, o których on nie mówił. Natomiast jeżeli zawnioskujemy o przesłuchanie na te same okoliczności, to organ nam powie: ale on już o tym opowiadał. Więc im wcześniej jesteśmy jako pełnomocnicy tam ustanowieni i mamy możliwość brać udział w czynnościach dowodowych, tym lepiej, tym większa efektywność naszego działania też i na późniejszych fazach postępowania.

Ale też pamiętajmy, że często organy podatkowe przez te wszystkie etapy, czyli kontrole, pierwszą instancję, postępowanie podatkowe pierwszej instancji i postępowanie podatkowe drugiej instancji są konsekwentne i de facto trzymają cały czas tę samą linię czy tę samą argumentację. My dopiero w sądzie administracyjnym jesteśmy w stanie przekonać kogoś do swoich racji i im lepszy mamy ten materiał dowodowy, im bardziej korzystny dla nas tym lepiej. My zapewne jeszcze będziemy rozmawiać o samych przesłuchaniach, więc tam będzie więcej czasu, pewnie i miejsca na to, żeby pokazać w szczegółach, na czym takie kwestie polegają. Ale tutaj konkluzja jest taka: im wcześniej, tym lepiej, bo to daje nam większe szanse, większe możliwości do tego, żeby zadziałać na korzyść podatnika.

Większe pole do popisu, tak naprawdę do manewru. Dobrze Mateuszu, bardzo Ci dziękuję za ten dzisiejszy odcinek. Dużo ciekawych wątków myślę, że poruszyliśmy takich do poszerzenia w kolejnych odcinkach, w kolejnych materiałach tak że mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się ponownie i np. o tych przesłuchaniach powiemy sobie szerzej.

Cała przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieję. Do zobaczenia.

Dzięki, do usłyszenia, Do zobaczenia. Cześć.

Cześć.

 


Klub DDP

Jeśli zajmujesz się zawodowo podatkami – w szczególności prowadzisz biuro rachunkowe, jesteś doradcą podatkowym lub radcą prawnym bądź adwokatem – dołącz do Klubu Dzień Dobry Podatki.

Klub to abonament na comiesięczne szkolenia „Dzień Dobry Podatki” oraz forum dyskusyjne, na którym codziennie wspieramy się w pracy z podatkami. 

Sprawdź więcej szczegółów TUTAJ.


 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x