021 – Procedury i zobowiązania podatkowe – 5 najważniejszych orzeczeń 2020 roku – Alicja Sarna

Spis treści

Dziś kończymy nasz podcastowy tryptyk – 3 zestawienia 5 najważniejszych orzeczeń 2020 roku – w podatkach dochodowych, w VAT – a teraz – w procedurze i zobowiązaniach podatkowych.

Zestawienie 5 najważniejszych wyroków 2020 roku w zakresie procedury i zobowiązań podatkowych przygotowała znakomita znawczyni tematu – Alicja Sarna – Szefowa Zespołu Postępowań Podatkowych w MDDP i najlepszy w Polsce ekspert postępowań podatkowych według ostatniego rankingu firm doradztwa podatkowego Rzeczpospolitej. Alicja specjalizuje się w prowadzeniu najbardziej skomplikowanych postępowań podatkowych i sądowo administracyjnych w Polsce, jest współautorką licznych publikacji fachowych oraz cenionym wykładowcą.

Autorka zestawienia podkreśla – że wybór orzeczeń jest bardzo subiektywny. Alicja – podobnie jak Paweł tydzień temu – traktuje przedstawione orzeczenia równoważnie – nie jest to więc ranking, lecz autorski przegląd istotnych dla Alicji wyroków.


Dziś w Podcaście usłyszysz m.in. o tym, że:

  • jeśli wysyłasz towary za granicę nie możesz opierać się na polskiej interpretacji indywidualnej – organ podatkowy innego państwa może swobodnie zakwestionować Twoje rozliczenia podatkowe;
  • jeśli mówimy o tym, że kontrola podatkowa ma trwać 12 dni roboczych, to jest to okres następujących po sobie 12 dni, a nie wybranych 12 dni w okresie np. 1 roku;
  • jeśli organ podatkowy w kontroli podatkowej potwierdzi prawidłowość transakcji z danym kontrahentem to nie wyklucza to zakwestionowania tych samych transakcji w przyszłości w postępowaniu podatkowym;
  • jeśli nikt nie jest w stanie zrozumieć, o co chodzi w przepisach prawa podatkowego, to należy je interpretować na korzyść podatnika oraz, że
  • wyroki NSA pozwalające na badanie zasadności wszczęcia postępowania karnego skarbowego w kontekście zawieszenia biegu terminu przedawnienia raczej nie przyjmują się – póki co – w orzecznictwie wojewódzkich sądów administracyjnych.
 



NOTATKI

  • wyrok TSUE z 18.06.2020 r., C-276/18 w sprawie KrakVet Marek Batko – określenie miejsca dostawy towarów wysyłanych lub transportowanych przez dostawcę lub na jego rachunek;
  • 14. odcinek Podcastu – rozmowa z Hanną Filipczyk o interpretacjach podatkowych
  • wyrok NSA z 19.02.2020 r., I FSK 2243/19 – jak liczyć czas trwania kontroli;
  • wyrok WSA w Łodzi z 10 marca 2020 r., I SA/Łd 501/18 – o dopuszczalności wszczęcia postępowania podatkowego po zakończeniu kontroli podatkowej, która nie wykazała nieprawidłowości;
  • wyrok WSA w Rzeszowie z 2.06.2020, I SA/Rz 233/20 – zakres stosowania zasady in dubio pro tributario;
  • wyroki NSA z 30.07.2020, I FSK 42/20 i I FSK 128/20 – dotyczące zawieszenia biegu terminu przedawnienia ze względu na wszczęcie postępowania karnego skarbowego
  • 10. odcinek Podcastu – rozmowa z Alicją o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia

 


TRANSKRYPCJA

Dzień dobry, Alicjo.

Dzień dobry, Michale.

Bardzo miło mi jest cię gościć w podcaście już drugi raz. Przypomnę, że byłaś moim gościem w 10. odcinku podcastu, w którym rozmawialiśmy o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia w kontekście wszczęcia postępowania karnego skarbowego, czyli w dużej mierze rozmawialiśmy o orzecznictwie sądowym. Dzisiaj również chciałbym, żebyśmy porozmawiali o orzecznictwie, a konkretnie o najważniejszych orzeczeniach 2020 roku z punktu widzenia procedur i zobowiązań podatkowych. Poprosiłem cię o przygotowanie właśnie takiego zestawienia. Celowo używam słowa „zestawienie”, bo podobnie jak Paweł Mikuła, który w poprzednim odcinku mówił o VAT, to będzie zestawienie, a nie ranking. Nie zdecydowałaś się na to, żeby te orzeczenia w jakiś sposób uszeregować. Powiedz może na początek, czym się kierowałaś przy wyborze tych bardzo ciekawych – ja już wiem, jakie to są orzeczenia – rozstrzygnięć.

Zanim ci na to odpowiem, chciałabym tylko zastrzec, że jest to wybór absolutnie subiektywny. Nie pretenduje do tego, żeby powiedzieć, że to są najważniejsze orzeczenia 2020 roku.

Najważniejsze twoim zdaniem.

Dokładnie tak. Dla mnie najistotniejsze było to, żeby to były wyroki, które są nowe albo dotykają jakieś tematyki, która do tej pory w ogóle nie była rozstrzygana, albo zmieniają dotychczasową linię orzeczniczą (mam nadzieję), albo są na tyle kontrowersyjne, że warto zwrócić uwagę na to, że taki pogląd się pojawił w orzecznictwie, żeby po prostu wiedzieć, że taka sytuacja czy takie podejście ze strony organów podatkowych może mieć miejsce. Akurat w tym ostatnim kontekście z przykrością muszę powiedzieć, że będziemy mówili o wyroku łódzkim.

No tak, niestety zdarza się, ale zdarzają się też inne orzeczenia, można powiedzieć – sąd też człowiek.

O tak, tak.

Dobrze. Zacznijmy może, jeśli pozwolisz. Pierwsze orzeczenie, wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 18 czerwca 2020 roku C-276/18 w sprawie KrakVet Marek Batko.

Wybrałam ten wyrok, chociaż on co do zasady dotyczy VAT, ze względu na jeden mały, a może nie taki mały aspekt, który został w nim poruszony. Otóż wyrok ten dotyczył miejsca opodatkowania, zasad opodatkowania transakcji wewnątrzwspólnotowych. Spór dotyczył polskiej sprawy i polskiej spółki, która nie posiadała na Węgrzech siedziby dla celów VAT, dotyczył przepisów prawa węgierskiego. To, co jest istotne, to to, że w niniejszej sprawie spółka w Polsce posiadała indywidualną interpretację.

Naszą, swojską interpretację.

Naszą, polską interpretację indywidualną, dającą pewną ochronę, dającą gwarancje. W związku z tym spółka, jak rozumiem, powoływała się również na to, że „Jak możecie chcieć mnie opodatkować inaczej, niż mówią polskie organy podatkowe?” A Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej powiedział: „Ależ oczywiście, że to jest możliwe”. W tym wyroku (muszę powiedzieć, dla mnie było to zaskakujące) organ powiedział, że poszczególne organy administracji państw członkowskich nie są zobowiązane do stosowania dyrektywy w sposób identyczny jak organy innego państwa członkowskiego. Wydane w danym państwie członkowskim indywidualne interpretacje podatkowe, advance rulings, są więc wiążące tylko dla organów tego państwa.

 

Wydane w danym państwie członkowskim indywidualne interpretacje podatkowe, advance rulings, są wiążące tylko dla organów tego państwa

 

O ile wydaje się to dość oczywiste, o tyle może to prowadzić do czegoś, co nam się wydawało, że nie powinno mieć miejsca, czyli do odmiennego, niezharmonizowanego traktowania tej samej transakcji w dwóch różnych państwach. Trochę zaczynam w tym momencie rozumieć działania Komisji Europejskiej, o których też kiedyś rozmawialiśmy, która zbierała informacje na temat, ile i w jakich sprawach jest wydawanych interpretacji indywidualnych, żeby właśnie gdzieś zapobiec, wyrównać czy zweryfikować, czy w ten sposób nie dochodzi do szkodliwej konkurencji podatkowej. Tymczasem tu mogło dojść wręcz do podwójnego opodatkowania.

Ten wyrok dlatego mnie zafrapował, bo odnosił się do interpretacji. Ale zafrapował mnie on także dlatego, że powiedział (akurat to stanowisko TSUE należy bardzo pozytywnie ocenić), że podatnik ma prawo do wyboru struktury działalności, która może skutkować obniżeniem ciążącego na nim zobowiązania podatkowego; że nadużyciem są struktury, które się cechują sztucznością. Ale jeżeli mamy substancję, która idzie za transakcją, to podatnik może cały czas tak ustawiać swoje transakcje, żeby minimalizować obciążenia podatkowe.

Tak, bo tam chodziło o to, że transport towaru i dostawa (w sensie sprzedaż) były realizowane przez różne podmioty i nabywca mógł zdecydować, podjąć jakąś decyzję co do wyboru firmy transportowej. Można sobie rzeczywiście wyobrazić, że jeżeli takie ustrukturyzowanie transakcji miałoby wpływ na wysokość stawki podatkowej (mówimy o 8 proc. w Polsce, a 27 proc. na Węgrzech), to moja jednorodna firma mogłaby rzeczywiście wydzielić część transportową, np. w jakimś odrębnym podmiocie. I rozumiem, że jeżeli to cechowałoby się jakąś sztucznością, to mogłoby być kwalifikowane jako nadużycie. Ale sam fakt takiego zaprojektowania tej sprzedaży, że doprowadziłem do niższego opodatkowania (przynajmniej liczyłem na to, bo tutaj się to nie udało) – tu niekoniecznie w grę wchodzi sztuczność.

Zastanawiam się jeszcze z punktu widzenia tej interpretacji, bo z podwójnym opodatkowaniem chyba można sobie poradzić. Zakładam, że jeżeli doszliśmy do wniosku, że na Węgrzech jest to opodatkowanie i Trybunał tak stwierdził, to chyba byłoby to jakąś podstawą do odzyskania tego podatku w Polsce, przez korekty, czy jeśli byłoby postępowanie – przez jakieś wznowienia, jakieś takie rzeczy.

Myślę, że na pewno tak.

Natomiast ewidentnie jest tutaj naruszona zasada pewności, którą wspiera instytucja interpretacji, tylko dlatego, że transakcja przekracza granicę. Zastanawiałem się nad tym wyrokiem z punktu widzenia takich bardziej fundamentalnych zasad, wynikających przecież czy z Karty Praw Podstawowych, czy generalnie z orzecznictwa unijnego, z punktu widzenia zasady pewności, bo to, że interpretacja polska „wiąże” (wiadomo że w cudzysłowie, ale nie rozwijajmy tego tematu) polskie organy podatkowe, jest jasne ze względu na polską jurysdykcję podatkową. Nie może wiązać, to jest oczywiste, jak powiedziałaś, węgierskich organów, ale mimo wszystko gdzieś mnie uwiera to, że w obrębie Unii i systemu wspólnego podatku od wartości dodanej nie ma tej pewności.

Dokładnie tak. Rozumiem, że nie istnieje uniwersalny europejski system interpretacji indywidualnych. Ale z drugiej strony istotą takiego podatku jak VAT jest harmonizacja, jest jego jednorodne rozumienie na terenie całej Unii Europejskiej. Skoro jedno państwo wydaje interpretację i mówi: „OK, ta transakcja ma takie i takie konsekwencje podatkowe”, to ja, właśnie ze względu na pewność prawa, ze względu na poszanowanie podstawowych zasad, mam ogromny problem z tym, że można powiedzieć: „OK, w tamtym państwie może masz ochronę, ale my tę transakcję widzimy inaczej”. Bo to jest cały czas ta sama, jedna transakcja. Bardzo mnie ten wyrok… właśnie powiedziałeś słowo „uwiera”. On jest dla mnie wyrokiem… nie umiem znaleźć dobrego słowa – po prostu jest dla mnie kontrowersyjny.

Czujemy jakoś intuicyjnie, że gdybyśmy wychodzili ze swoją działalnością do Japonii, do Chin czy do Tanzanii, to oczywiste jest, że co tutaj polski organ stwierdził, to gdzieś tam może być bez znaczenia… Wiadomo, że musimy sobie tam znaleźć prawnika, doradcę podatkowego, który nam to sprawdzi. Ale Unia Europejska to ma być ten wspólny rynek, taki wspólny dom, może to jest zbyt patetyczne słowo, ale jak już coś…

Gdzie nasze przepisy bazują na tej samej dyrektywie.

Tak. Tutaj sąd, Trybunał mówi (co się też pojawiało w Polsce): „Co się dzieje, jak jeden organ wydaje interpretację, która jest oczywiście sprzeczna z prawem? Czy drugi organ ma teraz to honorować? Przecież to było sprzeczne z prawem”.

I powielać błędy.

Tak. Jest tu konflikt praworządności z pewnością, rozmawialiśmy chyba nawet o tym poprzednio. Załatwiamy właśnie ten konflikt z regułami konstytucyjnymi, zresztą samym tym, że jest ta instytucja interpretacji. Ona nie rozciąga się na te nieszczęsne Węgry, ale mimo wszystko to chyba nie jest takie proste rozwiązanie sprawy, że stosujemy, że Węgrzy zastosowali prawidłowo dyrektywę praworządności, więc tak ma być. Czegoś nam tu brakuje.

No właśnie, coś jest nie tak.

Tak, dokładnie. Idziemy dalej?

Idziemy dalej.

Wyrok numer 2 – wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 19 lutego 2020 roku I FSK 2243/19 – czas trwania kontroli.

I to jest wyrok, który uradował me serduszko. To jest wyrok, któremu nie mogę nie przyklasnąć. Wreszcie ktoś popatrzył na to, co wynika z przepisów. Mamy w ordynacji podatkowej przepisy dotyczące kontroli, które mówią: „kontrola podatkowa jest wszczęta z dniem doręczenia upoważnienia”. Mamy przepis, który mówi: „kontrola podatkowa kończy się z dniem doręczenia protokołu kontroli”. I mamy przepis w prawie przedsiębiorców, a sprawa dotyczyła jeszcze ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który mówi: „tyle to, a tyle dni roboczych, w zależności od wielkości przedsiębiorcy, mogą trwać kontrole danego organu u danego podatnika w roku”. I wszyscy, jak jeden mąż, mieliśmy do czynienia z protokołami, w których było: „kontrola odbyła się w dniach takim, takim, takim, takim, takim”.

Od dawna w różnych dyskusjach z kolegami doradcami podatkowymi staraliśmy się może nie przewalczyć, ale gdzieś przebić z tezą, że kontrola to jest okres, to nie są wybrane dni, tylko jest początek, jest koniec i nie można wybierać dni, w których konkretnie organ był u podatnika. I właśnie to powiedział Naczelny Sąd Administracyjny: „Należy to rozumieć w ten sposób, że między dniem rozpoczęcia a dniem zakończenia mówimy o 12 kolejno następujących po sobie (tu akurat było 12) dniach roboczych”. To jest wyrok, który jak przeczytałam, to po prostu uśmiechnęłam się od ucha do ucha; z dużymi – w mojej ocenie – konsekwencjami.

 

Naczelny Sąd Administracyjny powiedział: „Należy to rozumieć w ten sposób, że między dniem rozpoczęcia a dniem zakończenia (kontroli) mówimy o 12 kolejno następujących po sobie dniach roboczych”

 

No właśnie, co się dzieje?

Popatrz: jeżeli jest przekroczony czas trwania, masz prawo do złożenia sprzeciwu, czego pewnie większość i tak nie robi, bo po co, ale w mojej ocenie wszystko to, co jest zebrane po upływie tego terminu, nie może stanowić dowodu. Art. 180 – dowodem w sprawie podatkowej jest wszystko, co może przyczynić się do rozstrzygnięcia sprawy, wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. I ta sprzeczność w mojej ocenie to jest również sprzeczność polegająca na tym, że nie mając już prawa do prowadzenia kontroli, ja cały czas prowadzę czynności kontrolne.

Zobacz, jak to jest inaczej rozwiązane w kontroli celno-skarbowej (a nawet było inaczej rozwiązane, bo to rozwiązanie też się zmieniło), gdzie miałeś na początku, że kontrola może trwać trzy miesiące. Dowody, dokumenty zebrane po upływie tych trzech miesięcy nie mogą stanowić dowodu, chyba że ta kontrola została przedłużona. A teraz masz, że „chyba że poproszono o nie przed upływem terminu kontroli”. Nie masz takiego grace period, takiego wydłużenia możliwości korzystania z tych dowodów i dla mnie są to w związku z tym owoce zatrutego drzewa, to znaczy są to dowody zgromadzone nieprawidłowo, a więc sprzeczne z prawem – co może wywrócić sprawę, mówiąc kolokwialnie.

Ale nie jest to wyrok, który jest przedstawicielem jakiejś dominującej linii orzeczniczej.

Nie. Powiedziałabym, że to jest właśnie ta jaskółka, która uczyniła wiosnę. To jest wyrok, który przełamał dotychczasową linię, gdzie sądy akceptowały właśnie takie wybieranie poszczególnych dni.

No właśnie, bo wykładnia, rodzaj wykładni, którą prezentują sądy w dominującej linii orzeczniczej to jest taki, bym powiedział, specyficzny rodzaj. Wiemy, że mamy wykładnię językową, mamy wykładnię systemową, wykładnię celowościową, a to jest wykładnia „ale jak to?” Wykładnia „ale jak to?” polega na tym, że „przepisy mówią, że mamy zrobić kontrolę w 12 dni, ale jak to, w 12 dni zrobić kontrolę?”

Przecież to się nie da.

No właśnie. I teraz zastanawiam się, pytanie jest takie, czy ta linia ma szansę się jakoś utrwalić, mogą się powielić te orzeczenia, te tezy? Bo rzeczywiście 12 dni – przyjmijmy obiektywnie – to nie jest długi czas na pełną kontrolę podatkową, prawda?

Oczywiście, że to nie jest długi czas na pełną kontrolę podatkową, ale z jakiegoś powodu masz 12 dni dla mikroprzedsiębiorcy. 12, 18, 24, 48 – ja na początku też patrzyłam na to: no rzeczywiście, to trudne, to się nie da. Ale moment, mamy JPK, mamy STIR, już za chwilę będą faktury online, tak? Czyli mamy bardzo dużo narzędzi, dzięki którym organ podatkowy może przyjść na kontrolę przygotowany, z odrobioną pracą domową. Można już pewne rzeczy przeanalizować przez JPK, gdzie przecież w ramach czynności sprawdzających możesz poprosić o inne JPK. W tym momencie robisz sobie analizę ryzyka, czy już takie pewne…

Przechodząc trochę na nasze podwórko: jak idziesz na przegląd podatkowy do klienta, to masz pewną checklistę, prosisz o pewien zestaw dokumentów i na podstawie tego widzisz, bo masz doświadczenie – to pogłębić, to pogłębić, to pogłębić, to pogłębić, to pogłębić. Taką checklistą są wszystkie dane, które organy mają od nas, tak?

Tak, to jest ta sama dyskusja, chyba to, o czym rozmawialiśmy przy okazji przedawnienia. To przedawnienie ma być tyle lat czy tyle lat? Może być mniej, bo szybciej załatwiamy te sprawy, przynajmniej jesteśmy w stanie szybciej załatwiać.

Dokładnie tak.

Powiedzmy o trzecim orzeczeniu, które przygotowałaś na dzisiaj: wyrok WSA w Łodzi z 10 marca 2020 roku I SA/Łd 501/18. Czego dotyczyło to orzeczenie?

To też jest sprawa, która dotyczyła VAT i kwestii oszustw podatkowych. Pojawił się w niej natomiast aspekt, który mnie zasmucił. Mianowicie sąd stwierdził, że sześciomiesięczny okres, który jest zakreślony jako termin zawity na wszczęcie postępowania podatkowego po zakończeniu kontroli podatkowej, dotyczy tylko sytuacji, w której ta kontrola wykazała nieprawidłowości. Jeżeli natomiast mieliśmy okres objęty kontrolą i on został zakończony pozytywnym dla podatnika protokołem kontroli, czyli nieprawidłowości nie stwierdzono, to organy podatkowe mogą w dowolnym czasie wszcząć postępowanie podatkowe, prowadzić je i wydać decyzję. To jest wyrok, z którym ja się bardzo, bardzo głęboko nie zgadzam.

 

Sąd stwierdził, że sześciomiesięczny okres, który jest zakreślony jako termin zawity na wszczęcie postępowania podatkowego po zakończeniu kontroli podatkowej, dotyczy tylko sytuacji, w której ta kontrola wykazała nieprawidłowości

 

Powiedzmy jeszcze, że dotyczy to takiego stanu faktycznego, który można tak uogólnić, bo to się zdarza, może nie tak bardzo często, ale to się jakoś powtarza, że organ podatkowy weryfikuje rozliczenia podatnika, czy to z konkretnym kontrahentem, czy to wobec konkretnego rodzaju transakcji. Jakoś sprawdza tego podatnika, czy to w ramach czynności sprawdzającej, czy nawet – tak jak tutaj – kontroli podatkowej i nie widzi nic zdrożnego w tych transakcjach. Następnie, jak należy się spodziewać, dowiaduje się czegoś, pewnie z innych źródeł niż te, które widać…

Pewnie od kontrahentów, z postępowań dotyczących kontrahentów.

…i kwestionuje np. nabycie czy wewnątrzwspólnotową dostawę, bo to w tę stronę albo w tę stronę. I podatnik mówi: „Spotykamy się z tymi klientami, więc widzimy ich oburzenie, ale przecież urząd skarbowy mi powiedział, że tu jest wszystko w porządku, więc ja kontynuowałem tę współpracę, a teraz mi mówią, że nie dochowałem staranności. O co tutaj chodzi?” Jak rozumiem, to jest ta sytuacja.

Tak, to jest ta sytuacja i właśnie dlatego to jest wyrok, który mnie zbulwersował. Sąd w ogóle nie zastanowił się tutaj nad kwestią dla mnie chyba najistotniejszą. W trakcie naszego poprzedniego spotkania bardzo dużo rozmawialiśmy o zasadzie zaufania, o tym, że podatnikowi zweryfikowano jego rozliczenia, że on dostał na piśmie, bo dostał protokół kontroli, w którym stwierdzono, że jego rozliczenia są prawidłowe. Rozumiem, ale nie akceptuję sytuacji, w której organ mówi: „OK, ale ja nie miałem pełnego obrazu sprawy”. No ale od tego jest analiza ryzyka. Jeżeli powiedziałeś raz podatnikowi: „Słuchaj, twoje rozliczenie podatkowe jest w porządku. Tutaj nie widzę żadnych uchybień”, to dla mnie późniejsza zmiana podejścia, czyli stwierdzenie: „Nie miałem pełnego obrazu sprawy, ponieważ nie wiedziałem, nie dysponowałem całym materiałem dowodowym” – jest niczym innym jak przerzucaniem na podatnika uchybień, które leżały po stronie organu. Bo to organ – wracam do tego, o czym mówiliśmy przed chwilą – mógł sprawdzić po JPK, po informacjach ze STIR-u, po wszystkich tych danych, które ma dostępne….

Co więcej, organ mówi: „Przepraszam, nie miałem pełnego obrazu”, a podatnik mówi „To ja tym bardziej nie miałem pełnego obrazu”.

No właśnie! Masz tu taką sytuację, która jest dwuznaczna w tym sensie, że to jest – można powiedzieć – tylko protokół kontroli. To nie jest decyzja, ona nie jest ostateczna. Nie ma w związku z tym ekstraordynaryjnych trybów wzruszania decyzji. Nie masz też żadnego przepisu, który zabrania ci zmienić zdanie. Właśnie po to został wprowadzony art. 165b, dający ten czas – sześć miesięcy – na wszczęcie postępowania, tak? Po pierwsze, żeby nie hodować odsetek, bo mieliśmy przed wprowadzeniem w życie tego przepisu sytuację, gdzie kontrola była, potem mijał rok, dwa i dopiero tuż przed upływem terminu przedawnienia, a wtedy odsetki…

Pozwolę sobie przypomnieć, ale jak wchodziła w życie ordynacja podatkowa, to odsetki wynosiły – jeśli dobrze pamiętam – 58 proc. rocznie. To było takie czyste hodowanie odsetek, w związku z czym został wprowadzony ten sześciomiesięczny okres. Masz szereg wyroków, które mówią, że jeżeli organ nie dotrzyma tego 6-miesięcznego terminu, to trudno, to jest termin zawity, który ma zmobilizować organ do działania.

A tu mamy sytuację, w której podatnik, tak jak powiedziałam, dostaje informację: „OK, wszystko jest w porządku”. I potem przychodzi ten sam organ za ten sam okres i mówi: „No, jednak nie było w porządku”. To jest przerzucanie błędów organu na podatnika.

 

Mamy sytuację, w której podatnik dostaje informację: „OK, wszystko jest w porządku”. I potem przychodzi ten sam organ za ten sam okres i mówi: „No, jednak nie było w porządku”. To jest przerzucanie błędów organu na podatnika

 

Jestem zaskoczona tym wyrokiem także ze względu na to, że wydawało mi się, że przyjmie się stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego z wyroku z 17 kwietnia 2019 roku I FSK 494/17,który to wyrok mówił o zasadzie zaufania, o ochronie uzasadnionych oczekiwań. To był ten wyrok, o którym też kiedyś rozmawialiśmy przy kwestii utrzymania autostrad, że masz zaufanie, bo nie tylko w twojej sprawie gdzieś tam organ powiedział, ale jest utrwalona linia orzecznictwa, takie były interpretacje itd. Wydawało się, że masz pewne oczekiwania wynikające nie z tego, że ty tak oceniasz sytuację, tylko że państwo dało ci do tego podstawy, bo wydało ci protokół. Bardzo jestem ciekawa, jak ta sprawa zakończy się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Powiem ci, że to jest wyrok, który mnie zasmucił.

To ja bym chciał teraz poprawić ci humor. Powiedzmy coś pozytywnego, powiedz nam o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z 2 czerwca 2020 r. I SA/Rz 233/20.

To jest wyrok z okrutnie skomplikowanym stanem faktycznym. Chodziło o możliwość skorzystania ze zwolnienia ze względu na zezwolenie na działanie w specjalnej strefie ekonomicznej. Ci, którzy zajmują się tym na co dzień, doskonale wiedzą, a ci, którzy zechcą przeczytać ten wyrok, będą pewnie musieli sobie rozrysować – jako i ja rozrysowywałam – kwestię zmiany przepisów w sposób dotyczący właśnie czasu trwania zwolnień, a w związku z tym możliwości wydłużenia lub braku możliwości korzystania z wydłużonego, zamiany jednego zwolnienia na drugie. Ten stan faktyczny i stan prawny są rzeczywiście, tak jak powiedzieliśmy, bardzo skomplikowane, ale to doprowadziło sądy do takiego stwierdzenia, że skoro jest to tak niejednoznaczne, skoro te przepisy są tak trudne do interpretowania dla podatnika, to tu należy zastosować art. 2a Ordynacji podatkowej, czyli po prostu in dubio pro tributario, jeśli chodzi o wykładnię przepisów prawa.

 

Skoro te przepisy są tak trudne do interpretowania dla podatnika, to tu należy zastosować art. 2a Ordynacji podatkowej, czyli po prostu in dubio pro tributario, jeśli chodzi o wykładnię przepisów prawa

 

Sąd powiedział tak: po pierwsze regulacje dotyczące podatków były zamieszczane nie w ustawach podatkowych, tylko w ustawach strefowych, więc jeszcze w ogóle musisz sięgnąć do innej ustawy, która jest napisana bardzo specyficznym językiem, takim niepodatkowym. Po drugie sposób zmiany tych przepisów – raz dla średnich podatników, raz dla dużych podatników – tak jak powiedzieliśmy, wprowadził taki stopień – przepraszam – zamieszania, że trzeba sięgnąć do art. 2a. Bardzo podoba mi się fragment uzasadnienia, w którym sąd powiedział tak: „Nie sposób bowiem w inny sposób racjonalnie wytłumaczyć sensu i znaczenia prawnego uchylenia art. 5 ustawy zmieniającej mocą art. 3. Ale to, co jest świetne, co jest bardzo budujące w tym wyroku, to jest właśnie to: „Spróbujmy to racjonalnie wytłumaczyć, odplątać to, co zaplątał ustawodawca. A ponieważ każdy efekt interpretacji jest równie właściwy, to należy przyjąć tak, jak chce podatnik”.

A ja, jeśli pozwolisz, pobawię się trochę w adwokata diabła. Są te wątpliwości, które mówią, w którym momencie wchodzi zasada in dubio pro tributario, czyli wtedy, kiedy nie da się usunąć wątpliwości, tu wątpliwości co do wykładni przepisów, co do treści przepisów, nieco do stanu faktycznego. I te wątpliwości, czy ta zasada, o której mówię, te granice, dopiero po przekroczeniu których stosujemy art. 2a, to jest ten moment, w którym nie da się rozstrzygnąć sprawy, stosując metody wykładni, reguły kolizyjne, to wszystko, co nam pomaga w ustaleniu treści normy prawnej. A w następnym zdaniu uzasadnienia, które przeczytałaś, czytamy, że za taką wykładnią przemawiają wnioski wynikające z wykładni celowościowej, systemowej interpretowanych przepisów, które nie stoją w tym przypadku w sprzeczności z rezultatami wykładni gramatycznej. Pytanie, czy tutaj była potrzeba stosowania art. 2a, skoro sąd sobie poradził? Jest wykładnia gramatyczna, rozumiem, że chodzi o językową. Tutaj, jak niektórzy powiedzieliby, z gramatyką to nie ma akurat nic wspólnego…

I najczęściej tak jest.

Mamy wykładnię językową, wspierają ją wykładnie celowościowa i systemowa, i ona pozwala na rozstrzygnięcie – akurat się zdarzyło – korzystne dla podatnika. Czy była tu potrzeba sięgania do in dubio pro tributario?

W mojej ocenie tak, bo pomimo tego, co napisał sąd, gdzieś tak podskórnie czuję, że najważniejszą przesłanką, która stała za wydaniem takiego wyroku (jeśli mogę domniemywać oczywiście, ale tak jak go czytam), jest stopień skomplikowania i trudność w odkodowaniu normy. Musisz dokonać tak wielu interpretacji… Zobacz: wykładnia językowa, systemowa, celowościowa. Nie masz czegoś takiego, że poświęcasz jakiś czas. Ja nie mówię, że…

Czytasz i wiesz.

Czytasz i… OK, dobra, to rzadko się zdarza w podatkach. Czytasz i mniej więcej rozumiesz. Natomiast tu zupełnie nie ma takiej możliwości, żeby to w ten sposób zadziałało.

A może zgodzisz się z taką tezą, że Wysoki Sąd był po prostu troszeczkę nieśmiały? Jakoś tak głupio mu było zakończyć na tym, że art. 2a byłby samodzielną podstawą i dla dobrego samopoczucia potrzebował jednak tego, żeby wskazać, że wspierają to jeszcze wykładnia językowa, i celowościowa, i systemowa, więc na pewno to rozstrzygnięcie jest prawidłowe.

A wiesz, że tak? Bo faktycznie sam art. 2a wystarczy, po prostu.

No właśnie. Zostawiliśmy na koniec taki crème de la crème: wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 30 lipca 2020 roku I FSK 42/21, I FSK 128/20. Nie są to wyroki nieznane słuchaczom tej audycji.

Nie, nie. To są TE wyroki. Ze smutkiem muszę powiedzieć, że od czasu, kiedy nagrywaliśmy nasz poprzedni podcast, czyli jedenaście odcinków temu…

Ten odcinek był publikowany 10 listopada 2020 r.

…pojawiły się już wyroki sądów administracyjnych, które skłaniają się bardziej ku zdaniu odrębnemu.

I właśnie. Opowiedz mi historię tego swetra.

No tak. Mamy więc wyroki dotyczące konieczności weryfikowania przez sądy administracyjne, czy doszło, czy nie doszło do nadużycia art. 70 par. 6 pkt 1 Ordynacji podatkowej, czyli czy wszczęcie postępowania karnego skarbowego w tej konkretnej sprawie wywołuje skutek w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia? I mamy wyroki, które mówią, że sąd jest nie tylko uprawniony, ale wręcz zobowiązany do tego, żeby tę kwestię weryfikować. I mamy zdanie odrębne, które mówi: „Nie jest to w kompetencji, nie jest to w kognicji sądu administracyjnego, ponieważ sąd nie może badać zasadności wszczęcia postępowania karnego skarbowego”.

 

Mamy zdanie odrębne, które mówi: „Nie jest to w kompetencji, nie jest to w kognicji sądu administracyjnego, ponieważ sąd nie może badać zasadności wszczęcia postępowania karnego skarbowego”

 

Jak przeglądałam orzecznictwo, powiedziałabym, że bardzo dużo, chyba większość wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych poszła w kierunku zdania odrębnego. Nieliczne są wyroki, które podzielają to stanowisko, które zostało wyrażone w wyrokach z 30 lipca. Tym razem pochwalę sąd w Łodzi, który to stanowisko podzielił w jednym z wyroków – tu odsyłam do naszego poprzedniego spotkania.

Ten spór zapewne zakończy się uchwałą Naczelnego Sądu Administracyjnego, bo jeśli dobrze pamiętam, wystąpił o to rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw. Wreszcie, bo uważam, że to jest sprawa, która już jakiś czas temu powinna pójść na uchwałę, chociaż biorąc pod uwagę, jak mało było tych wyroków propodatniczych, to może dobrze, że teraz. Znaczy źle dla tych, którzy przegrali, ale może dobrze, że wreszcie. Ta sprawa będzie musiała wreszcie znaleźć swoje rozstrzygnięcie w uchwale, a najlepiej byłoby, gdyby ten przepis… A poza tym uważam, że Kartagina powinna być zburzona, tzn. uważam, że ten przepis z ordynacji podatkowej powinien zostać wyeliminowany, uchylony.

Myślę, że ten temat się pojawi po raz trzeci w podcaście, ciekawy jestem, czy jeszcze w tym roku, czy przyjdzie nam na tę uchwałę czekać dłużej. Zgadzam się, że sprawa – jeśli mogę posłużyć się takim czasownikiem – nabrzmiała już w taki sposób, że powinna zostać w jakiś sposób rozstrzygnięta, przecięta. Ten spór chyba niczemu pozytywnemu nie służy.

Tak. To znowu jest sytuacja zaufania, prawda? Zasady zaufania.

Ta zasada zaufania przewija się nam tutaj wielokrotnie. Moim prywatnym, skromnym zdaniem to jest królowa zasad i ona będzie wypływała w różnych miejscach. Właśnie dlatego, co było do udowodnienia.

Nie mogłabym się zgodzić bardziej.

Bardzo ci dziękuję za dzisiejsze spotkanie, za ten fenomenalny wybór orzeczeń. Bardzo ciekawe wnioski mogliśmy sformułować dzięki temu wyborowi, czekamy na rozstrzygnięcie kilku sporów, które zarysowały się w tych orzeczeniach. To wszystko na pewno będzie bardzo ciekawe. Bardzo ci dziękuję i do zobaczenia.

To ja ci dziękuję i do zobaczenia, do usłyszenia.

Dziękuję ci za wysłuchanie tego odcinka oraz gorąco zachęcam do zasubskrybowania podcastu w twojej ulubionej aplikacji podcastowej. Podcastu możesz posłuchać na komputerze, na Spreakerze bądź YouTubie, albo na telefonie, w aplikacji Spotify, albo bezpośrednio w systemowej aplikacji podcastowej Apple czy w aplikacji Google Podcast. Na koniec mam serdeczną prośbę – jeśli słuchasz podcastu na urządzeniu Apple, będę wdzięczny za zostawienie opinii o audycji, co pozwoli mi na dotarcie do szerszego grona odbiorców. Z góry bardzo za to dziękuję i do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x